Piotr Nasiołkowski IP: 79.185.27.247 wpis z 28.01.2008 | Szanowni Państwo,
Po pierwsze; Pan Krzystek prosił o kontakt i uzupełnienia. Więc się odezwałem. Jedynie po to, by swoją wiedzą służyć dobru ogólnemu, a za takowe uważam pogłębienie i upowszechnienie wiedzy o naszych lotnikach.
Nie rozumiem zatem, czemu służą te pod moim adresem personalnie napastliwe i nie posiadające poza napastliwością żadnych treści wypowiedzi osób, do których się nie zwracałem i zapewne nie wpusciłbym ich za próg mojego domu, a to z przyczyny niespełniania minimalnych ku temu kryteriów stricte intelektualnych i z tego powodu mylących literaturę z historiografią. Rozumiem; strona niniejsza jest dostępna także dla tych, przed którymi nie stoja otworem wrota uniwersytetów.
Po drugie; nigdy nie twierdziłem, że wiem wszystko. Ale tego nie wie nikt. Natomiast wiem wiele i do wiele dodane do wiedzy innych, co skutkować jedynie może powstanie jeszcze większych zasobów wiedzy. Niektórzy chyba nie mogą spać ze strachu przed niemożnością opanowania rosnących zasobów wiedzy. Z tego też zapewne stresu pozwalają zapewne sobie na - niestosowne i niedopuszczalne we wszelkiej dyskusji - wycieczki osobistej natury.
Po trzecie; nie opieram się na żadnej liście, choć niektóre z nazwisk rzeczywiście na różnych listach lotników się znajdują.
Nazwiska, które chciałem wskazać Panu Krzystkowi poznałem na drodze własnych badań historycznych.
Po czwarte; doprawdy nie wiem, co upoważnia autorów wpisów do stawiania mi zarzutu "lania wody". Czyżby wiedzieli coś o moich badaniach i osiągnięciach? Wiedzieli coś, czego ja sam nie wiem? Proszę, niechaj sami pokażą, co stworzyli. Bo póki co, niebawem ukaże się historyczna książka mojego autorstwa odnosząca się bynajmniej nie tylko do postrzeganych z naszej rodzinnej perspektywy dziejów 304 d.b. I bez żadnego zarozumialstwa; Znam wartość mojego opracowania. Oceniali je historycy. Jeśli pytacie którzy, to recenzje ich będziecie mogli przeczytać na obwolucie.
Pochwalcie się zatem Panowie - specjaliści od formułowania niedorzecznych zarzutów - Cóż Wy takiego robicie naukowo pożytecznego?
Czemu właściwie służą te ich wpisy? I jeszcze jedno Panowie; myślę, że dobrze wiecie, iż istnieje coś takiego jak odpowiedzialność za słowo. I dlatego z lęku przed mogącą nastąpić weryfikacją treści waszych wpisów, lękliwie kryjecie się za cudacznymi pseudonimami.
Włąściwie wszystko... Już wiem, że dyskusja z Wami i dokonywanie na tej stronie jakichkolwiek wpisów nie ma żadnego sensu, bo do niczego sensownego nie prowadzi - aczkolwiek przyznaję, że z kilkoma rozsądnie myślącymi ludźmi udało mi się dzięki tej stronie nawiązać sensowną i pożyteczna współpracę. Szkoda zatem, że dzięki nieodpowiedzialnym wpisom nieodpowiedzialnych gości tej strony - do takiego wniosku finalnego dojść musiałem...
Bez odbioru.
|