Tadeusz Wierzbowski
Tadeusz Wierzbowski urodził się 2 stycznia 1920 r. we wsi Krogulec niedaleko Łodzi (rodzice Józef - rolnik z gospodarstwem w Krogulcu i Aniołowie - oraz Eleonora Kostecka, wdowa, z domu Wierzbowska). Do szkoły powszechnej uczęszczał w Aniołowie oraz Zgierzu, gdzie następnie wstąpił do Gimnazjum im. Stanisława Staszica, typu matematyczno-przyrodniczego. W maju 1938 r. uzyskał świadectwo dojrzałości, zaraz potem rozpoczynając w Ustianowej kurs szybowcowy w ramach Przysposobienia Wojskowego Lotniczego. Zdobył kategorie „A” i „B”, mimo to już po dwóch tygodniach powrócił w Bieszczady na szkolenie szybowcowe dla kandydatów do podchorążówki (zgłosił się jako ochotnik do wojska) i podwyższył swe kwalifikacje do kategorii „C”. 30 września 1938 r. po raz pierwszy przywdział mundur wojskowy, rozpoczynając dywizyjny kurs podchorążych rezerwy przy 28 Pułku Strzelców Kaniowskich w Łodzi (w 10 Dywizji Piechoty). Po blisko trzech miesiącach szkolenia tam i przerwie świątecznej, 3 stycznia 1939 r. został słuchaczem Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Trafił do grupy szkolonej na poddęblińskich lotniskach Zajezierze i Borowina (pilotaż podstawowy na RWD-8, następnie podstawy akrobacji PWS-26). Po wybuchu wojny został ewakuowny w grupie podchorążych swego rocznika w rejon Lublina, jednak wkrótce jego instruktor zabrał go z powrotem na lotnisko polowe, skąd obaj odlecieli na PWS-26, które miały zostać ewakuowane na wschód Polski. Po pozostawieniu samolotów na wskazanym lotnisku Wierzbowski został skierowany do dowództwa w pobliskiej wsi i pełnił służbę wartowniczą. 17 września, na wieść o przekroczeniu przez Rosjan granic Polski, ciężarówką ewakuował się ku Rumunii.
Po przekroczeniu jej granicy rankiem 18 września został rozbrojony i internowany. Dołączył do swych kolegów z Dęblina, z którymi przez Babadag wyjechał do Tulcei, gdzie przez pewien czas mieszkał w koszarach. Zachorował wówczas na dezynterię, zdołał jednak szybko wyzdrowieć i wrócić do kolegów, z którymi wkrótce wyjechał do wsi Sarighiol. Na początku grudnia 1939 r. wyruszył do portu Balcic (obecnie Bałczik w Bułgarii) nad Morzem Czarnym, gdzie oczekiwał na statek. 19 grudnia zaokrętował się na „Patris”, lądując 21 grudnia w Bejrucie, gdzie został zakwaterowany w budynkach obozu na skraju miasta. Wreszcie 16 stycznia 1940 r. na „Explorateur Grandidier” odpłynął do Francji (do Marsylii dotarł 22 stycznia rano). Trafił początkowo do obozu wojskowego Carpiagne, a następnie do szeregu kolejnych miejscowości. 14 lutego przeniesiono go do ośrodka zbornego lotnictwa w Septfonds, a miesiąc później, 15 marca, do Lyonu. Zakwaterowany został wraz z innymi podchorążymi lotnictwa w hali wystawowej Foire. Spędzając tam czas na nauce języka francuskiego i licząc na rychłą możliwość szkolenia na francuskim sprzęcie, doczekał ataku Niemców na Europę Zachodnią. Po ogłoszeniu przez Francję propozycji zawieszenia broni wraz z kolegami-lotnikami został 17 czerwca ewakuowany w stronę południa Francji. 24 czerwca 1940 r. w Saint-Jean-de-Luz nad Atlantykiem dostał się na pokład statku „Arandora Star”. Po trzydniowym rejsie statek zawinął do Liverpoolu.
Wierzbowski wraz z resztą podchorążych został skierowany do obozu Kirkham, skąd na początku września został przeniesiony do Weeton. W obu tych miejscowościach uczestniczył (od 15 sierpnia do 7 października) w kursie uzupełniającym dla podchorążych ostatniego przedwojennego rocznika, który w Szkole Podchorążych Lotnictwa uczył się zaledwie 8 miesięcy. 30 grudnia 1940 r. przeniesiony został do Blackpool, gdzie do 16 maja uczestniczył w kursie teoretycznym (nawigacja, meteorologia itp.) oraz przyswajał język angielski. 5 maja 1941 r. wysłany został do 1 Polskiej Szkoły Pilotażu (1 Polish Flying Training School) w Hucknall na kurs wznawiający na samolotach Magister, po czym 24 maja skierowano go do szkoły pilotażu podstawowego 8 Service Flying Training School w Montrose na przeszkolenie na Masterach i Hurricane'ach. Po ukończeniu tegoż, w połowie sierpnia 1941 r. otrzymał przydział do jednostki współpracy z obroną przeciwlotniczą 1 Anti Aircraft Cooperation Unit w Weston Zoyland. Do jego zadań należało przeszkalanie nowych pilotów na samolotach Henley i Lysander, wykonał także parę lotów na holowanie celów dla artylerii przeciwlotniczej, która wstrzeliwując się ćwiczyła celność. W styczniu 1942 r., już jako podporucznik (promocja 1 stycznia 1942 r.) przeniesiony został do szkoły dla instruktorów pilotażu 1 Flying Instructors School w bazie RAF Church Lawford. Do 22 lutego zaznajamiał się tam ze sposobami przekazywania wiedzy i umiejętności latania, następnie skierowany został do polskiej 25 Szkoły Pilotażu Początkowego (25 (Polish) Elementary Flying Training School) w Hucknall (do eskadry C). Był jednym z najmłodszych instruktorów, mimo to na równi z innymi szkolił polskich uczniów-pilotów - w normalnych warunkach do jego obowiązków należało wyszkolenie czterech kursantów w przeciągu ośmiu tygodni (na samolocie typu Tiger Moth). Obejmowało ono loty solowe, korkociągi, akrobację, loty na instrumenty, przeloty i loty nocne.
W Hucknall Wierzbowski pozostał praktycznie bez przerw prawie trzy lata (jedynie na wrzesień 1943 r. odkomenderowany został do Blackpool). Przez dużą część tego okresu starał się o przydział do jednostki bojowej, co udało mu się dopiero w połowie 1944 r. 10 czerwca przeniesiony został do polskiej 16 Szkoły Pilotażu Podstawowego (16 (Polish) Service Flying Training School) w Newton na kurs wznawiający na dwusilnikowcach (potem przez miesiąc pełnił funkcję pilota sztabowego). Wreszcie 15 sierpnia 1944 r. zameldował się w jednostce wyszkolenia bojowego 18 Operational Training Unit w Finningley, celem zapoznania się z Wellingtonami, przygotowania do czekających w dywizjonie zadań oraz zebrania załogi (bez mechanika pokładowego). W tej jednostce poleciał na pierwszy lot operacyjny - nocą z 14 na 15 października 1944 r. zrzucał nad Holandią aluminiowe paski, zakłócające pracę niemieckich stacji radarowych. Pod koniec listopada został przesunięty do jednostki przeszkolenia 1662 Heavy Conversion Unit w Blyton celem zapoznania z czteromotorowymi maszynami. Po przeszkoleniu na Halifaksach i Lancasterach, 8 stycznia 1945 r. otrzymał przydział do 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej” w Faldingworth. Latał tam ze stałą załogą w składzie: plut. obs. Jerzy Sikorski, plut. bomb. Czesław Blicharski, plut. rtg. Jan Krzewiński, sierż. mech. pokł. Hieronim Stawicki, kpr. strz. Stanisław Cwenar i plut. strz. Jerzy Kołtonowski (w późniejszym czasie nastąpiła zmiana nawigatora - nowym został sierż. obs. Franciszek Franczak - oraz strzelca; Cwenar poległ z inną załogą).
Na pierwsze nocne bombardowanie Wierzbowski poleciał nocą z 2 na 3 lutego 1945 r. - celem było Wiesbaden. Potem latał także na Kleve, Drezno (słynny nalot nocą z 13 na 14 lutego), Chemnitz (z powodu choroby nawigatora załoga zawróciła), Pforzheim, Dortmund, Gelsenkirchen (z inną załogą), Norymbergę, Hanau, Bochum, Bremę, Hanower, Paderborn, Kilonię, Plauen i Berchtesgaden. Nalot na siedzibę Hitlera w Alpach był ostatnim lotem na bombardowanie, potem brał jeszcze udział w transportach oswobodzonych jeńców z Belgii i zaopatrywaniu w żywność Holendrów z Rotterdamu i Goudy (operacja „Manna”; loty odbywały się nad terenami, w których bronili się jeszcze Niemcy, w związku z czym zaliczono je jako bojowe). Łącznie uznano mu 19 lotów bojowych.
W okresie powojennym Wierzbowski pozostał w 300 Dywizjonie, od 11 kwietnia 1945 r. piastował stanowisko dowódcy eskadry. Z jednostki odszedł w lipcu 1946 r., wstępując do utworzonego wkrótce potem Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. Służbę w Polskich Siłach Powietrznych zakończył w polskim stopniu kapitana i brytyjskim Flight Lieutenanta (wcześniej miał czasowo stopień funkcyjny Acting Squadron Leadera). Za zasługi wojenne odznaczony został Krzyżem Walecznych, czterokrotnie Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Pilota (nr 1803) i odznaczeniami pamiątkowymi.
Od 1946 do połowy 1948 r. pracował w różnych bazach RAF, zajmując stanowiska administracyjne. W drugiej połowie 1948 r. ukończył w Millom kurs tokarski, który miał mu dać zawód po przejściu do życia w cywilu. Wierzbowski postanowił jednak ubiegać się o przydział do lotnictwa brytyjskiego. Został pozytywnie zakwalifikowany i w październiku 1948 r. w stopniu Flight Lieutenanta przyjęto go w poczet oficerów Royal Air Force. 10 czerwca 1950 r. uzyskał obywatelstwo brytyjskie, a w tym samym roku zmienił nazwisko na Wier.
Bezpośrednio po rozpoczęciu służby w RAF miesiącu został wysłany na kurs wznawiający pilotażu do bazy RAF Finningley (latał na Oxfordach i Wellingtonach), a dwa miesiące później do Aston Down. Wkrótce otrzymał przydział do jednostki rozprowadzania samolotów 4 Ferry Pool w Hawarden. Zajął się tam rozprowadzaniem na różne lotniska brytyjskie samolotów jedno-, dwu-, a nawet czterosilnikowych wszystkich typów, tak tłokowych jak i odrzutowych. We wrześniu 1952 r. przeniesiony został do jednostki remontowo-warsztatowej 48 Maintenance Unit, także bazującej w Hawarden. Tym samym zmienił się także zakres jego obowiązków - został pilotem testowym, oblatywał nowo złożone lub wyremontowane samoloty, poddając je w powietrzu - według ustalonego harmonogramu - różnego rodzaju próbom (akrobacja, przeciążenia itd.). Wkrótce potem na krótki okres przeniesiono go do innej, podobnej jednostki - 27 Maintenance Unit w Shawbury - po czym powrócił do Hawarden. Podobnie jak wcześniej latał na różnego rodzaju maszynach, m.in. Devonach, Hornetach, Mosquitach, Venomach, Vampire'ach i Meteorach. Oblatywanie było zajęciem ryzykownym - w czasie służby Wierzbowski miał wiele groźnych sytuacji (m.in. lądowanie na Mosquito z płonącym silnikiem, kraksa przy lądowaniu spowodowana nieprawidłowym funkcjonowaniem podwozia przy lądowaniu czy oderwanie oszklenia kabiny w locie), które jednak zawsze kończyły się dla pilota szczęśliwie. Za poświęcenie i odwagę w czasie służby 1 stycznia 1955 r. nadano mu Air Force Cross, odznaczenie to odebrał w lutym z rąk królowej Anglii w Buckingham Palace. W 1956 r. przeniesiony został do kolejnej jednostki 23 Maintenance Unit w Aldergrove w Irlandii Północnej, gdzie oblatywał głównie Ansony, Lincolny, Yorki, Shackeltony, Swifty, Canberry i Javeliny.
Pod koniec 1958 r. Wierzbowski zapisał się i ukończył w bazie RAF Shawbury kurs kontrolerów ruchu lotniczego. Wybór ten podyktowany był pogorszeniem wzroku (dalekowzroczność), co wyeliminowało go z funkcji pilota. Jego pierwszym przydziałem jako kontrolera było lotnisko Aldergrove w Irlandii Północnej, na którą przybył na początku 1959 r. W okresie tym rozpoczął wieczorowy kurs inżynierii elektrycznej na Belfast College of Technology, końcowe egzaminy zdając dwa lata później w Singapurze, dokąd przeniesiono go w 1960 r. Pracował tam w łączonym centrum kontroli ruchu lotniczego (Joint Air Traffic Control Centre - JATCC) na cywilnym lotnisku Paya Lebar. JATCC obsługiwało trzy lotniska RAF i jedno armijne, zaś Wierzbowski pracował tam m.in. z Hindusami i Chińczykami. Do Anglii powrócił dopiero pod koniec marca 1963 r. i został kontrolerem na lotnisku w Kemble. W 1965 r. po raz kolejny przeniesiono go „overseas” - do Malezji. Początkowo służył na wyspie Labuan, a później w Tawau na Borneo. Pod koniec 1966 r. przybył do Anglii i zapisał się na kurs radarowy dla kontrolerów lotniczych. Ukończył go w Shawbury 1 marca 1967 r., po czym skierowany został do bazy RAF Fairford, a trzy miesiące później do RAF Brize Northon. Po dwóch latach czekał go kolejne skierowanie poza tereny Wielkiej Brytanii, jednak tym razem Wierzbowski sam postanowił wybrać cel wyjazdu. Jego prośbę o przydział na lotnisko El Adem koło Tobruku zaakceptowano i 1 sierpnia 1969 r. rozpoczął służbę w Libii.
Po powrocie do Anglii w marcu 1970 r. został dowódcą ruchomej jednostki radarowej (Mobile Radar Unit) w Kemble. Jej zadaniem było tymczasowe zastępowanie stacji radarowych, które z różnych przyczyn (np. remonty) były nieczynne. Charakter pracy sprawiał, że Wierzbowski ze swą jednostką w krótkim czasie przebywał na wielu różnych lotniskach - tak w Anglii jak i na terenach zamorskich (m.in. Niemcy Zachodnie, Gibraltar, Belize). W 1972 r. został kontrolerem w Fairford i był to jego ostatni przydział. W stan spoczynku przeszedł 2 stycznia 1975 r. w stopniu Squadron Leadera.
Wierzbowski z rodziną osiadł w Cirencester w południowo-zachodniej Anglii, gdzie mieszkał do końca życia. W cywilu zajął się zegarmistrzostwem - w grudniu 1974 r. jeszcze jako wojskowy w ramach przygotowań do odejścia do cywila ukończył w Aldershot krótki specjalistyczny kurs, potem ucząc się w Slough tego zawodu przez cały rok. W 1976 r. przyjechał po raz pierwszy od 1939 r. do Polski, spotykając się z rodziną i odwiedzając rodzinne strony. Był autorem wspomnień z służby w lotnictwie, publikowanych w książce „Ostatni Mohikanie”, a także w „Skrzydłach” (w latach 2000-2005).
Kapitan Tadeusz Wierzbowski zmarł 28 września 2016 r. w Cirencester. Miał 96 lat. Jego pogrzeb odbył się w Cheltenham Crematorium koło Cirencester. Był żonaty z Margaret z domu Wygnall, miał syna Michaela i córki Barbarę and Elizabeth.
Wojciech Zmyślony