Franciszek Wąsiński
Franciszek Wąsiński przyszedł na świat 1 lipca 1915 r. we wsi Starokrzepice w późniejszym powiecie częstochowskim w województwie kieleckim (obecnie - w powiecie kłobuckim w województwie śląskim). Jego rodzicami byli Karol i Marcjanna z domu Matyska, właściciele gospodarstwa rolnego. Oprócz Franciszka, małżonkowie mieli jeszcze córkę Martę i czterech synów: Jana, Józefa, Wacława i Piotra.
Edukację pobierał w rodzinnej miejscowości, kończąc siedmioklasową szkołę powszechną. W 1933 r. został zatrudniony jako kancelista u komornika Michałowskiego w pobliskim miasteczku Krzepice, a w latach 1934-1936 pracował jako urzędnik w Sądzie Grodzkim w Krzepicach.
W październiku 1936 r. został powołany do odbycia służby czynnej w Wojsku Polskim. Dostał przydział do 3 Pułku Lotniczego w Poznaniu, gdzie ukończył kolejno kurs rekrucki, Szkołę Obsługi Samolotów oraz Szkołę Podoficerską. Jako starszy szeregowiec został przydzielony do 133 Eskadry Myśliwskiej, wyposażonej w samoloty PZL P.7. Pod koniec października 1937 r. 133 Eskadrę rozformowano. Jej personel przeniesiono do 6 Pułku Lotniczego we Lwowie i zorganizowano z niego III/6 Dywizjon Myśliwski, złożony z Eskadr 161 i 162. Wąsiński trafił jako magazynier do 162 Eskadry Myśliwskiej, wyposażonej również w PZL P.7. W kwietniu 1938 r. awansował na kaprala, a w sierpniu tego roku rozpoczął służbę nadterminową. Od 20 sierpnia 1938 r. do 1 lipca 1939 r. przeszedł kurs pilotażu podstawowego w Szkole Pilotażu 6 Pułku Lotniczego: najpierw na RWD-8 we Lwowie, a następnie na PWS-18 na lotnisku w Brzeżanach. 25 sierpnia 1939 r. został odkomenderowany do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1. Na lotnisku w Radomiu miał przejść kurs wyższego pilotażu na samolotach PZL.23 Karaś, jednak przeszkodził temu wybuch wojny.
W kampanii wrześniowej Wąsiński nie walczył, podążając na południowy wschód kraju w transporcie ewakuacyjnym złożonym z lotników z Radomia, Warszawy oraz Krakowa. Po rozproszeniu jego oddziału po przypadkowym spotkaniu z niemiecką kolumną pancerną, dołączył do grupy personelu Szkoły Podchorążych Lotnictwa, ewakuującej się pod dowództwem mjr. pil. Tadeusza Moszkowskiego. Na wieść o wkroczeniu do Polski ze wschodu Armii Czerwonej jego oddział skierował się ku granicy węgierskiej, ostatecznie przekraczając ją na Przełęczy Tatarskiej w nocy z 19 na 20 września.
Wraz z innymi lotnikami Wąsiński został internowany w miejscowości Nagykáta. Po ucieczce z obozu i uzyskaniu pomocy w ambasadzie polskiej w Budapeszcie, został skierowany do nadgranicznej miejscowości Darány, z poleceniem przedostania się na własną rękę do Jugosławii przez rzekę Drawę. Wąsiński pokonał ją nielegalnie w dramatycznych okolicznościach w listopadzie 1939 r., wraz z kolegą kpr. pil. Ignacym Czajką: skradziona przez nich łódź zatonęła na środku rzeki, ale obaj zdołali dotrzeć wpław na brzeg jugosławiański. Uzyskawszy gościnę w pobliskim gospodarstwie, z miejscowości Virovitica obaj pociągiem wyruszyli przez Zagrzeb do Belgradu i dalej do Aten. Z Pireusu na pokładzie statku „Warszawa” odpłynęli do Francji. Do Marsylii przybyli 3 stycznia 1940 r.
Wąsiński trafił do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Lyon-Bron. Przez pewien czas służył jako kancelista w biurze mjr. obs. Wacława Wolskiego, dowódcy Zgrupowania Zapasowego nr 3 (Oficerskiego). Wkrótce został jednak skierowany z powrotem do służby w powietrzu. W dużej grupie polskich lotników 29 lutego 1940 r. wyjechał z Lyonu do Marsylii, a stamtąd drogą morską do francuskiej Algierii. 6 marca przybył do bazy lotniczej w Blidzie, skąd po pewnym czasie w 15-osobowej grupie pilotów pod dowództwem ppor. Stanisława Ordy został przeniesiony do Maroka. Służył w bazie lotniczej w Rabacie, a następnie w Fezie, gdzie dowództwo nad grupą w maju 1940 r. objął kpt. pil. Tadeusz Czołowski. Pod niebem Afryki szkolił się na dwusilnikowych Potezach 540. Po upadku Francji, 28 czerwca 1940 r. z innymi Polakami opuścił swoje lotnisko i wyruszył do Casablanki. Stamtąd drogą morską ewakuował się do Gibraltaru, a po przesiadce na inny statek, węglowiec, wyruszył do Wielkiej Brytanii.
Na Wyspach Wąsiński trafił 16 lipca 1940 r. do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool. Przez blisko rok czekał na rozpoczęcie latania na brytyjskim sprzęcie, w międzyczasie ucząc się języka angielskiego, regulaminów Royal Air Force i zaliczając teoretyczny kurs pilotażu w Centrum Wyszkolenia Ziemnego, również w Blackpool. Od 2 do 5 czerwca 1941 r. przeszedł na Tiger Mothach kurs wznawiający w szkole pilotażu początkowego 1 Elementary Flying Training School w bazie RAF Hatfield. W tym samym miesiącu został przydzielony do polskiej 16 Szkoły Pilotażu Podstawowego (16 (Polish) Service Flying Training School) w Hucknall (przeniesionej w lipcu do bazy RAF Newton). Szkolił się na dwusilnikowych Oxfordach i po pomyślnym ukończeniu kursu, 30 sierpnia 1941 r. został przeniesiony do jednostki wyszkolenia bojowego 18 Operational Training Unit w Bramcote. Tam zapoznał się z zadaniami czekającymi na niego w dywizjonie, latając na bombowcach Wellington i kompletując sześcioosobową załogę.
31 października 1941 r. został przydzielony do 305 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Wielkopolskiej” w Lindholme, jako drugi pilot załogi w składzie: mjr pil. Robert Hirszbandt, por. obs. Roman Skoczeń, st. szer. rtg. Józef Zawistowski, st. szer. strz. Artur Dunajewski i st. szer. strz. Władysław Szymański. Pierwszy lot bojowy, na bombardowanie Ostendy, wykonał wieczorem 23 grudnia 1941 r. W grudniu 1941 r., styczniu oraz lutym 1942 r. zapisał na swoim koncie sześć kolejnych zadań, latając kolejno nad: Emden, Brest, Hamburg, Hanower, Mannheim oraz Kilonię. Od marca miał nową załogę w składzie: kpt. pil. Jerzy Jungowski, por. obs. Kazimierz Pawluk, kpr. rtg. Czesław Krupa, kpr. strz. Marian Skubiszewski oraz st. szer. strz. Józef Krawiec. Pierwszy ich lot (w nocy z 13 na 14 marca 1942 r.), którego celem miała być Dunkierka, okazał się pechowy, gdyż z powodu awarii silnika załoga musiała zawrócić do bazy. Udany był za to kolejny nalot - na Essen.
Wieczorem 28 marca 1942 r. Wąsiński wystartował z zadaniem zbombardowania Lubeki za sterami Wellingtona II SM-M (W5567). Był to dla niego dziesiąty start na lot bojowy, a zarazem pierwszy w charakterze dowódcy załogi. Droga nad Niemcy i zrzut bomb przebiegły bez kłopotów, jednak chwilę po wyjściu nad morze samolot został trafiony ogniem obrony przeciwlotniczej strzelającej z niemieckiego okrętu. Wobec zapalenia się obu silników Wąsiński skierował Wellingtona z powrotem nad ląd. Za pomocą gaśnicy udało mu się zdławić płomienie w lewym silniku, jednak maszyna stale traciła wysokość. By uniknąć ryzykownego lądowania przymusowego w ciemnościach, nakazał załodze skok ze spadochronem. Sam opuścił samolot na małej wysokości i przy zetknięciu z ziemią uderzył ramieniem i twarzą o grunt. Doznał przy tym, jak pokazała przyszłość, trwałego ubytku słuchu. Został schwytany koło Lubeki, 29 marca 1942 r. o godz. 0:45. Szybko do niewoli trafili też pozostali lotnicy, czyli wspomniani wcześniej: Jungowski, Pawluk, Krupa, Skubiszewski i Krawiec.
Wąsiński został wysłany do obozu przejściowego Dulag Luft w Oberursel koło Frankfurtu nad Menem, a po przesłuchaniach do stałego obozu jenieckiego Stalag VIIIB w Lamsdorf (Łambinowicach) na Śląsku Opolskim. Otrzymał tam numer jeniecki 24786/VIIIB. W nocy z 7 na 8 września 1942 r. wziął udział w ucieczce. Jeden z jeńców brytyjskich przy pomocy skradzionych nożyc przeciął druty ogrodzenia, a zbiegowie wydostali się poza teren obozu, pod osłoną ciemności i burzy. W grupie, oprócz Wąsińskiego, znalazło się dwóch polskich lotników (plut. pil. Piotr Bakalarski z 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej” i plut. pil. Jerzy Solecki z 304 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Śląskiej”), Brytyjczycy: Jack Gilbert, Michael Kellner, Frederick Sheady, William Smith, John Tyler, Richard Wilson, a także Australijczyk John F. White, Belg Charles Croall oraz Kanadyjczyk Kenneth T. Hyde. W reakcji na zniknięcie 12 jeńców niemieckie władze zarządziły obławę, w którą zaangażowano służby mundurowe i społeczeństwo (m.in. rozklejano w miejscach publicznych plakaty z rysopisami i personaliami uciekinierów). Wąsiński trzymał się z Soleckim i jednym z Brytyjczyków. Planowali przedostać się do Częstochowy, w której przed wojną mieszkał Solecki, i gdzie mogli liczyć na pewną pomoc. Szli nocami, za dnia ukrywając się w lasach. Zostali pojmani piątego dnia, gdy dostrzeżono ich w krzakach w parku miejskim, który wzięli omyłkowo za las.
Po schwytaniu Wąsiński wrócił do Łambinowic, ale w późniejszym okresie był parokrotnie przenoszony pomiędzy różnymi obozami, ostatecznie trafiając do Stalagu 357 w Fallingbostel, ok. 60 km na północ od Hanoweru. W obliczu ryzyka zajęcia obozu przez nadciągających od Zachodu aliantów, w pierwszej połowie kwietnia 1945 r. Niemcy ewakuowali obóz, dzieląc jeńców na kolumny marszowe i kierując je pod eskortą na północny wschód. Drugiego dnia marszu Wąsiński z trzema towarzyszami zbiegł do lasu. Po sześciu dniach wędrówki na zachód, 21 kwietnia 1945 r., dotarł do oddziałów armii brytyjskiej. Został przewieziony do Celle, skąd samolotem odleciał do Brukseli, a następnie do Anglii.
Po powrocie z niewoli został przydzielony do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool, przeniesionej następnie do Dunholme Lodge. Bez dalszych przydziałów do jednostek lotniczych doczekał rozformowania polskiego lotnictwa. Wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPiR). Uzupełnił tam wykształcenie, uczęszczając na stosowny kurs, a następnie zdając egzamin gimnazjalny (tzw. małą maturę). W późniejszym okresie był zatrudniony w biurze Korpusu. Zdemobilizował się 30 marca 1949 r. w polskim stopniu sierżanta i brytyjskim Warrant Officera. Został odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym oraz brytyjskimi medalami pamiątkowymi. Wykonał łącznie dziesięć lotów bojowych (w tym jeden zakończony przedwczesnym powrotem do bazy).
Zdecydował się pozostać na emigracji. Osiadł w Preston. Przez trzy lata pracował w firmie transportowej Ribble Motors, po czym przeniósł się do państwowego przedsiębiorstwa energetycznego North West Electricity Board. Był w nim zatrudniony aż do przejścia na emeryturę 1 lipca 1980 r., w wieku 65 lat. Przez lata pracy dokształcał się korespondencyjnie i wieczorowo, awansując na zastępcę kierownika sekcji, a wreszcie kierownika sekcji wydatków i kontroli zatrudnienia. 9 października 1951 r. otrzymał obywatelstwo brytyjskie. Zmienił imię i nazwisko na Frank Wentworth.
Na emeryturze przeprowadził się do Blackpool i jako członek tamtejszego koła Stowarzyszenia Lotników Polskich (SLP) angażował się społecznie w działania tej organizacji. W lutym 1982 r. został skarbnikiem Koła SLP Blackpool, a w czerwcu 1985 r. - skarbnikiem całego Stowarzyszenia. W 1989 r. mianowano go zastępcą skarbnika SLP. Był także członkiem Komitetu Wykonawczego SLP, delegatem do Rady SLP oraz członkiem Komitetu Pomocy dla Polski Koła SLP Blackpool, który organizował transporty do Polski lekarstw, narzędzi szpitalnych oraz żywności. Został za to odznaczony dwukrotnie Złotym Krzyżem Zasługi.
Porucznik Franciszek Wąsiński (Frank Wentworth) zmarł 11 stycznia 1994 r. w Blackpool, w wieku 78 lat. Spoczął na cmentarzu Carleton w Blackpool. Był żonaty z Lillian (Jill) z domu Vernon, nie miał dzieci.
Wojciech Zmyślony