Wanda Szuwalska
Wanda Szuwalska, primo voto Gaweł, z domu Świca, przyszła na świat 18 stycznia 1923 r. w kolonii Terpin niedaleko Tarnopola (rodzice Aleksander Świca - funkcjonariusz Policji Państwowej, potem rolnik - i Genowefa Świca z domu Chałupa). Po ukończeniu siedmioklasowej szkoły powszechnej w pobliskim Radziechowie uczęszczała do szkoły zawodowej w Sokalu, gdzie uczyła się w oddziale handlowym. Naukę przerwał wybuch II wojny światowej. Po agresji radzieckiej 17 września 1939 r. jej rodzinne strony znalazły się pod okupacją ZSRR, zaś wobec ludności polskiej rozpoczęły się represje - aresztowania i wywózki.
10 lutego 1940 r. o godz. 3:00 w nocy rodzina Świcy (ona sama, jej rodzice i czwórka młodszego rodzeństwa) została obudzona przez radzieckich żołnierzy. Wszystkim dano 30 minut na spakowanie się, po czym przewieziono ich na stację kolejową i ulokowano w bydlęcych wagonach. Dołączyli do kilku tysięcy innych Polaków, wyrzuconych z domów i przeznaczonych do deportacji w głąb Rosji. Po trzech tygodniach pociąg dotarł do miasta Kotłas przy ujściu Wyczegdy do Dźwiny. Nad brzegiem Polaków przeniesiono na sanie i skierowano w dół zamarzniętej rzeki, w stronę Archangielska. 31 marca 1940 r. Świca z rodziną została wysadzona na leżącym przy brzegu Dźwiny posiołku Piermogorie w rejonie krasnoborskim.
Aby zarobić na głodowe racje żywności dla siebie i rodziny - chleb, zupę z suszonej ryby i naleśniki z łyżką oliwy - rozpoczęła fizyczną pracę. Razem ze swoim ojcem trafiła do brygady odpowiedzialnej za wyrąb lasu. Praca polegała na ścinaniu drzew, odcinaniu gałęzi i spławianiu kłód w dół rzeki do dalszego wykorzystania. Zimą 1940-1941 r. wydobywano z lodu na zamarzniętej rzece niespławione pnie. 18-letnia wówczas dziewczyna pilnowała ogniska i przygotowywała dla mężczyzn z brygady herbatę albo wrzątek do picia (popularny w Rosji "kipiatok"). Dzięki dobrej postawie została "awansowana" i przeniesiona do pracy w stajni, gdzie jej obowiązkami było karmienie konia i krowy, czyszczenie zwierząt, wynoszenie nawozu itd. Wkrótce ponownie przeniesiono ją na inne stanowisko, do kuchni. Została pomocnicą kucharza i przygotowywała dla mieszkańców posiołka naleśniki - smażąc je na trzech patelniach równocześnie. Dzięki życzliwości kucharza trafiła po pewnym czasie do sklepiku, gdzie za kartki żywnościowe wydawano chleb i żetony do jadalni.
Po podpisaniu pod koniec lipca 1941 r. układu Sikorski-Majski wszystkich Polaków w Związku Radzieckim objęła amnestia. Rodzinę Świcy zwolniono z przymusowej pracy dopiero 8 września 1941 r. Wobec braku jakichkolwiek informacji postanowiła wraz z kolegą udać się statkiem parowym do Kotłasu. Tam, w polskiej placówce wojskowej dowiedziała się o formowaniu się w ZSRR Wojska Polskiego. Po powrocie do posiołka Piermogorie wraz z rodzeństwem i rodzicami przygotowała się do drogi i wyjechała na południe. Pod koniec listopada 1941 r. dotarła do Taszkientu, a następnie do Buchary. Tam przesiadła się na barkę, którą po dwóch dniach rejsu rzeką Amu Darią dotarła do jednego z kołchozów. Pracując tam w zamian za żywność doczekała Bożego Narodzenia, po którym pod koniec grudnia 1941 r. wyruszyła w dalszą drogę - z powrotem przez Bucharę do Guzaru w Uzbekistanie, gdzie stacjonowały oddziały Armii Polskiej gen. Władysława Andersa. W lutym 1942 r. zgłosiła się do wojska jako ochotniczka Pomocniczej Służby Kobiet.
Po zapadnięciu decyzji o ewakuacji armii z ZSRR Świca znalazła się w pierwszym rzucie. Pod koniec marca 1942 r. odpłynęła statkiem z Krasnowodska nad Morzem Kaspijskim do Pahlewi w Persji, docierając tam 1 kwietnia. Została przeniesiona do Teheranu, gdzie z innymi ochotniczkami przygotowywała zaplecze niezbędne do przyjęcia drugiej fali ewakuacyjnej z ZSRR, w szczególności cywilów. W czerwcu 1942 r. zgłosiła się do powrotu do Pahlewi. Podjęła tam pracę w kuchni oraz magazynach z odzieżą. Po zakończeniu ewakuacji Polaków na Bliski Wschód została przeniesiona z powrotem do Teheranu. W czasie służby w Persji ukończyła przeszkolenie wojskowe (musztra, kursy specjalistyczne i kierowcy). Po przeniesieniu do Palestyny stacjonowała w obozie szkoleniowym PSK koło miejscowości Rehovoth, gdzie ponownie trenowała musztrę, ćwiczyła z bronią palną oraz ukończyła kurs administracyjny.
Pod koniec 1943 r. zgłosiła się do służby w lotnictwie, w odpowiedzi na prowadzoną w 2 Korpusie Polskim rekrutację do Pomocniczej Lotniczej Służby Kobiet (polską sekcję brytyjskiej Women's Auxiliary Air Force). W styczniu 1944 r. z grupą innych ochotniczek wyruszyła z Bliskiego Wschodu statkiem przez Port Said do Aleksandrii, gdzie została załadowana na okręt wojenny. Po rejsie przez Morze Śródziemne, Cieśninę Gibraltarską i Atlantyk na początku lutego 1944 r. dotarła do Liverpoolu w Anglii. Została początkowo zakwaterowana w North Berwick koło Edynburga, skąd po krótkim odpoczynku poszła na dwumiesięczny kurs unitarny WAAF do Wilmslow koło Manchesteru. Następnie w maju 1944 r. przydzielona została do 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej” w bazie RAF Faldingworth. Tam w ciągu dwóch pierwszych tygodni została przeszkolona w specjalności kancelistki i telefonistki i rozpoczęła służbę na wieży kontrolnej, zajmując się polskimi załogami latającymi na czterosilnikowych Lancasterach. Do jej obowiązków należało informowanie powracających z lotów bojowych załóg o widoczności i kierunku wiatru oraz podawanie numerów pasów startowych i miejsc postojowych, do których samoloty miały zakołować po wylądowaniu. Pracowała także w kancelarii, przygotowując odpowiednie raporty.
W listopadzie 1944 r. została przeniesiona do dowództwa Lotnictwa Myśliwskiego RAF (Fighter Command) w pałacu Bentley Priory w Stanmore koło Londynu. Zajmowała się wpisywaniem do odpowiednich formularzy wszystkich lotów ćwiczebnych i bojowych polskich myśliwców, a także weryfikowaniem tych danych na podstawie osobistych książek lotów (log-booków) pilotów. W kwietniu 1945 r. wyszła za mąż za Jana Gawła, plutonowego radiotelegrafistę z 300 Dywizjonu, i przyjęła jego nazwisko. Doczekali się dwóch córek, Alicji i Jadwigi. Parę miesięcy po zakończeniu wojny - 3 września 1945 r. - zwolniła się z wojska w polskim stopniu ochotniczki i brytyjskim Leading Aircraftwoman. Za wojenną służbę została odznaczona medalami pamiątkowymi.
Po demobilizacji jej męża w 1948 r. Wanda Gaweł osiedliła się z nim w Nottingham. Znalazła zatrudnienie w zakładzie produkującym wysokiej klasy odzież damską. Przepracowała tam 43 lata, zaczynając jako zwykła szwaczka, stopniowo awansując aż na stanowiska konsultantki i kierowniczki zakładu. Pod koniec kariery zawodowej miała pod sobą 250 podwładnych.
Przez wszystkie lata powojenne angażowała się społecznie w życie polonijne w Wielkiej Brytanii. Przez 39 lat, począwszy od 1951 r., pracowała w Komitecie Szkolnym Koła Przyjaciół Harcerstwa, organizując polskie szkoły, gdzie naukę rozpoczynały 5-letnie dzieci. Udzielała się także w zespołach wokalno-tanecznych, starając się wpoić nowemu pokoleniu Polaków język, kulturę i tradycję ich przodków. Była aktywna w sekcji PLSK Koła Kobiet Żołnierzy, Polsko-Angielskim Kole Pań, a także w Stowarzyszeniu Lotników Polskich (działa w nim do dziś), należąc do zarządów tych organizacji lub będąc członkiem wspierającym. Współpracowała przy zbieraniu danych do poświęconej polskim WAAF-kom części pracy Tadeusza Krzystka "Personel Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii w latach 1940-1947".
Za pracę społeczną została odznaczona Srebrnym i Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a także licznymi medalami pamiątkowymi i odznakami honorowymi.
Dziesięć lat po śmierci pierwszego męża, w 1990 r. wyszła za byłego pilota 300 Dywizjonu, a po wojnie lotnika Royal Air Force, Tadeusza Szuwalskiego i przyjęła jego nazwisko. Do końca życia mieszkała w Nottingham.
Wanda Szuwalska zmarła 26 marca 2020 r. w wieku 97 lat.
Wojciech Zmyślony