Mieczysław Stachiewicz
Mieczysław Józef Stachiewicz urodził się 21 maja 1917 r. w Warszawie. Jego ojcem był Julian - ówczesny kapitan Legionów Polskich, a potem generał Wojska Polskiego, bliski współpracownik Józefa Piłsudskiego - a matką Maria z domu Sawicka. Miał młodszego brata Kazimierza. Po skończeniu szkoły powszechnej w latach 1927-1931 uczęszczał do Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Stefana Batorego w Warszawie. Następnie wstąpił do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie i w 1937 r. zdał tam maturę.
21 września 1937 r. wstąpił do Wojska Polskiego i rozpoczął naukę na dywizyjnym kursie podchorążych rezerwy przy 4 Pułku Strzelców Podhalańskich w Cieszynie (w 21 Dywizji Piechoty Górskiej). Od 3 stycznia 1938 r. był słuchaczem Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w Dęblinie (przeniesionej w sierpniu 1938 r. do Radomia-Sadkowa). Został przeszkolony w pilotażu podstawowym na samolotach Bartel BM-4, PWS-14, PWS-16 i PWS-26. SPRL ukończył 15 października 1938 r. jako plutonowy podchorąży rezerwy, z przydziałem mobilizacyjnym do 4 Pułku Lotniczego w Toruniu. Jeszcze w 1938 r. rozpoczął studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej i przed wybuchem wojny zaliczył pierwszy rok.
22 sierpnia 1939 r. został powołany na letnie ćwiczenia do 4 Pułku Lotniczego w Toruniu z przydziałem do Eskadry Treningowej, a zaraz potem objęty mobilizacją. 27 sierpnia otrzymał rozkaz przelotu do Słonimia na RWD-8 (był to jeden z samolotów cywilnych ewakuowanych z Bydgoszczy, Grudziądza, Inowrocławia i Rumi przez Toruń na wschód Polski). Przed 1 września wrócił do Torunia koleją i został wcielony do Bazy Lotniczej nr 4, powstałej z pozbawionego eskadr bojowych 4 Pułku Lotniczego. Po 1 września 1939 r. dzielił losy personelu Eskadry Treningowej: po dwóch pierwszych nalotach przeniósł się do fortu IX „Bolesław Chrobry” toruńskiej twierdzy, a następnie do fortu XI „Stefan Batory”. Nocą z 4 na 5 września został skierowany na Dworzec Główny celem ewakuacji koleją, co nastąpiło rankiem następnego dnia. Transport kolejowy poruszał się trasą Włocławek-Kutno-Sochaczew. W obliczu ataków niemieckiego lotnictwa, artylerii i w końcu otoczenia przez oddziały niemieckie, na rozkaz komendanta transportu pociąg został 7 września opuszczony i podpalony. Żołnierze w małych grupach przedzierali się do Warszawy. Stachiewicz w towarzystwie kilku kolegów-podchorążych dotarł tam 10 września. Po otrzymaniu nowych rozkazów przedostał się przez zaciskający się wokół stolicy pierścień wojsk niemieckich. 13 września w rejonie Kowla napotkał rzut kołowy Bazy Lotniczej nr 4 i dołączył do niego. Wraz z nim jechał na południowy wschód, przez Łuck, Dubno, Krzemieniec i Trembowlę.
Na wieść o sowieckiej agresji na Polskę lotnicy otrzymali rozkaz przekroczenia granicy z Rumunią. Stachiewicz uczynił to po południu 17 września. Po krótkim pobycie w mieście Tulcea zabrano go do obozu internowania w Calafat. Przebywał tam od października aż do zakończonej powodzeniem ucieczki w grudniu 1939 r. Następnie przez Jugosławię koleją dotarł do Grecji. Z Pireusu na statku „Warszawa” wyruszył do Francji i 25 stycznia 1940 r. dotarł do Marsylii. Przebywał krótko w obozie wojskowym Carpiagne koło Marsylii, następnie na stacji zbornej w Septfonds, a od połowy marca 1940 r. w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Lyon-Foire. Nie doczekawszy przydziału do jednostki szkolnej, po upadku Francji został ewakuowany z całym ośrodkiem do portu St Jean-de-Luz nad Zatoką Biskajską, skąd 24 czerwca 1940 r. na pokładzie statku „Arandora Star” odpłynął do Wielkiej Brytanii.
27 czerwca 1940 r. przybył do Liverpoolu. Przez kilka dni przebywał w obozie zbornym dla polskich lotników w Tarporley, skąd przeniesiono go do bazy RAF Kirkham, a potem Weeton. Następnie miał przydział do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool, gdzie oczekiwał na rozpoczęcie szkolenia. Stało się to dopiero 6 czerwca 1941 r., gdy został odkomenderowany do polskiej 25 Szkoły Pilotażu Początkowego (25 (Polish) Elementary Flying Training School) w Peterborough. Od 20 lipca 1941 r. kontynuował naukę latania w polskiej 16 Szkole Pilotażu Podstawowego (16 (Polish) Service Flying Training School) w Newton. Szkolił się na dwusilnikowych Oxfordach, jako przyszły pilot bombowca. 1 października 1941 r. otrzymał promocję na stopień podporucznika.
Po ukończeniu szkolenia w Newton, 1 listopada 1941 r. został przydzielony do jednostki wyszkolenia bojowego 18 Operational Training Unit w Bramcote. W jednostce tej przeszkolił się na bombowcach Wellington IC i skompletował załogę. W jej skład weszli: por. obs. Roman Chmiel, plut. rtg. Piotr Kosiń oraz strzelcy por. Roman Lipczyński i plut. Piotr Straub. 27 kwietnia 1942 r. załoga została przydzielona do 301 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Pomorskiej”, stacjonującego w bazie RAF Hemswell. Jednostka operowała na nowocześniejszych Wellingtonach IV.
Pierwszy lot bojowy, na Stuttgart, Stachiewicz odbył jako drugi pilot nocą z 5 na 6 maja 1942 r. Na kolejne zadanie poleciał dwa tygodnie później, a celem było St Nazaire. Z powodu awarii urządzenia IFF (radiowa identyfikacja swój-obcy) lot ten został przerwany. Trzecią operacją Stachiewicza był słynny „nalot tysiąca bombowców” na Kolonię nocą z 30 na 31 maja 1942 r., który przeszedł do historii jako operacja „Millennium”. Po raz pierwszy poprowadził swoją załogę jako pierwszy pilot w nocy z 3 na 4 czerwca podczas nalotu na Dieppe. Jego kolejnymi celami były: Essen, Emden, Brema, Wilhelmshaven, Duisburg, Hamburg, Saarbrücken, Osnabrück, Frankfurt, Kilonia oraz Kolonia (nad niektóre latał więcej niż raz). Oprócz tego, wielokrotnie uczestniczył w minowaniu wód przybrzeżnych w rejonie Wysp Fryzyjskich, St Nazaire oraz Brestu. Część z tych lotów wykonał na Wellingtonie IV GR-O (Z1337) zwanym przez jego załogę „O jak Oleńka” lub „O for Orange” i uważanym za osobisty samolot.
Jednym z lotów bojowych Stachiewicza było poszukiwanie pontonu ratunkowego lotników alianckich (tzw. dinghy search). Nocą z 22 na 23 czerwca 1942 r. znad Emden nie powróciła załoga dowodzonego przez por. Zbigniewa Dubasa Wellingtona IV GR-D (Z1345) z 301 Dywizjonu. Samolot - jak podejrzewano - mógł wodować na Morzu Północnym. Rankiem na ochotnika dwie załogi Dywizjonu „Ziemi Pomorskiej” poleciały na poszukiwanie zaginionych. Zakończyło się ono, gdy na pozycji 53°21'N 02°29'W (ok. 90 km na północy wschód od Cromer) załoga Stachiewicza zobaczyła ponton ratunkowy z pięcioma lotnikami i naprowadziła na niego brytyjskie służby ratownicze. Choć początkowo cieszono się, że zdołano uratować kolegów z dywizjonu, szybko okazało się, że była to załoga P/O M. L. Freegarda ze 115 Dywizjonu Bombowego RAF (115 Squadron) należącego do 3 Grupy Bombowej RAF (3 Group), zestrzelona na Wellingtonie IC KO-W (X3555) podczas nalotu na Emden. Przyszłość potwierdziła najgorsze przypuszczenia: cała załoga por. Dubasa poległa.
W czasie nalotów na III Rzeszę zagrożeniami były nie tylko obrona przeciwlotnicza, ale także usterki techniczne samolotów. Stachiewicz kilkakrotnie doświadczył ich obu, za każdym razem z opresji wychodząc obronną ręką. Podczas nalotu na Essen w nocy z 5 na 6 czerwca jego Wellington IV GR-O (Z1337) został złapany w stożek światła przez reflektory i trafiony odłamkami artylerii przeciwlotniczej, które uszkodziły mechanizm przełączania skoku śmigła i interkom.
Nocą z 8 na 9 lipca podczas lotu na bombardowanie Wilhelmshaven awarii uległ jeden z silników. Po wyrzuceniu bomb do morza Stachiewicz zawrócił i zdecydował się na lądowanie na najbliższym lotnisku. Tymczasem w samolocie przestały działać także urządzenia radiowe i oświetlenie, wobec czego niemożliwa była łączność z ziemią. Po lądowaniu, zakończonym rozbiciem samolotu, okazało się, że Stachiewicz omyłkowo wybrał lotnisko pozorowane położone blisko prawdziwej bazy RAF Binbrook. Nikomu z załogi nic się nie stało. Pechową maszyną był Wellington IV GR-O (Z1402).
Podczas nalotu na Kassel, w nocy z 27 na 28 sierpnia 1942 r., krótko po starcie z macierzystego lotniska w pilotowanym przez Stachiewicza Wellingtonie IV GR-T (Z1273) przegrzewać zaczęły się silniki. Pilot zdecydował się wylądować w bazie bez uprzedniego zrzutu bomb. Podczas dobiegu w mocno obciążonym samolocie pękło podwozie i maszyna przez kilkadziesiąt metrów sunęła po ziemi na brzuchu. Mimo sporego zagrożenia skończyło się na strachu.
Tragedią omal nie zakończył się też start na bombardowanie Turynu nocą z 20 na 21 listopada 1942 r. za sterami Wellingtona IV GR-S (Z1459). Od samego początku maszyna Stachiewicza momentami traciła stateczność. Po zrzuceniu bomb i bezpiecznym wylądowaniu okazało się, że przyczyną jest niezabezpieczona klapa zamykająca wlew paliwa, która co jakiś czas się otwierała i zmieniała właściwości aerodynamiczne skrzydła.
Kilkakrotnie z powodu kończącego się paliwa lub podanych drogą radiową rozkazów, po powrocie z długich lotów bojowych, Stachiewicz zmuszony był lądować na najbliższym brzegu brytyjskiego lotnisku. Na początku sierpnia 1942 r. ukończył kurs podejścia do lądowania bez widoczności w bazie RAF Mildenhall. 20 listopada 1942 r. zakończył turę lotów bojowych. Złożyły się na nią 33 loty, z których pięć przerwano przed zrzuceniem ładunków z powodu problemów technicznych.
W listopadzie 1942 r. Stachiewicz dostał skierowanie na studia w Polskiej Szkole Architektury przy University of Liverpool oraz bezpłatny urlop z Polskich Sił Powietrznych. Przez kolejne lata studiował, utrzymując się ze stypendium, uzyskując dyplom inżyniera architekta w 1946 r. W 1947 r. formalnie tylko wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, w którym doczekał demobilizacji rok później, w polskim stopniu porucznika i brytyjskim Flying Officera. Za czyny wojenne został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 8212), trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Pilota (nr 1132), a także pamiątkowymi odznaczeniami brytyjskimi (1939-1945 Star, Air Crew Europe Star, Defence Medal oraz War Medal 1939-1945).
Po ukończeniu studiów podjął pracę w zawodzie. W ciągu blisko 35-letniej kariery był zatrudniony przez wiele firm, a także przez samorządy lokalne. Począwszy od 1957 r. przez pewien czas prowadził własną praktykę architekta. Na emeryturę przeszedł w 1980 r. Mieszkał kolejno w Kenton, Basildon, a w końcu w Ealingu i Acton w Londynie. 30 listopada 1949 r. przyjął obywatelstwo brytyjskie. Mieszkał w Londynie.
Po przejściu na emeryturę zaangażował się w pracę w polonijnych organizacjach. Działał w Związku Lwowskich Kadetów Marszałka Józefa Piłsudskiego (przez pewien czas jako członek zarządu) i Stowarzyszeniu Lotników Polskich. Najdłużej związał się z Instytutem Józefa Piłsudskiego w Londynie. Został jego członkiem w październiku 1981 r. W latach 1983-1984 był wiceprezesem, a od 1984 r. jest prezesem Instytutu. Był także członkiem Skarbu Narodowego i Zarządu Powierników Polskiej Fundacji Kulturalnej. Wiele lat po wojnie spisał swoje wspomnienia, które zostały opublikowane najpierw w „Dzienniku Polskim”, a po dalszej redakcji i uzupełnieniach jako książki pt. „Wspomnienia wojenne” (2003) oraz „Moje pierwsze dziewięćdziesiąt lat” (2008). Za powojenną pracę społeczną został odznaczony Orderem Orła Białego, Krzyżem Oficerskim oraz Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Pułkownik Mieczysław Stachiewicz zmarł 30 kwietnia 2020 r. w Londynie. Miał 102 lata. W 1944 r. ożenił się z Ireną z domu Goldstein. Ma troje dzieci: Jana, Joannę i Małgorzatę.
Wojciech Zmyślony