Tadeusz Sawicz
Tadeusz Władysław Sawicz przyszedł na świat 13 lutego 1914 r. w Warszawie, w lekarskiej rodzinie Władysława i Heleny z domu Makowskiej. Dorastał w stolicy, kończąc w 1933 r. gimnazjum o profilu humanistycznym. Nie od razu zdecydował się na karierę zawodowego wojskowego, wstępując najpierw do podchorążówki rezerwy. Od 20 września 1933 r. szkolił się w ramach trzymiesięcznego kursu unitarnego w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, obowiązkowym dla adeptów lotnictwa. 5 stycznia 1934 r. przyjechał do Dęblina, do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa. Kurs ukończył 25 września. Przygoda z lotnictwem spodobała mu się do tego stopnia, że wystarał się o przyjęcie do szkoły lotnictwa dla przyszłych oficerów zawodowych, dołączając do drugiego rocznika późniejszej IX promocji. Pełen kurs przeszedł od 1 października 1934 r. do 15 października 1936 r.
Jako świeżo upieczony podporucznik pilot został przydzielony do 111 Eskadry Myśliwskiej w 1 Pułku Lotniczym w Warszawie, wyposażonej w myśliwce PZL P.11. Pod koniec października 1937 r. został przeniesiony do 114 Eskadry Myśliwskiej, gdzie doczekał wybuchu wojny. W ramach mobilizacji z jednostką opuścił Okęcie i 30 sierpnia 1939 r. odleciał na lotnisko polowe Poniatów koło Jabłonny. Ten zdolny myśliwiec na sukcesy w walce z Luftwaffe nie czekał długo. Już pierwszego dnia wojny w walce z Bf 109 zestrzelił jedną z tych maszyn (co potwierdzają źródła niemieckie), jednak Messerschmitta tego zaliczono mu zaledwie jako uszkodzonego do spółki z ppor. Bogusławem Mierzwą. 4 września został zastępcą dowódcy 114 Eskadry po zestrzelonym i ciężko rannym por. Jerzym Szałowskim. 5 września po południu zestrzelił Do 17 z jednostki 7./KG 3, zaś 6 września także walczył z bombowcami i zgłosił pewne zestrzelenie Ju 86 oraz uszkodzenie po jednym Ju 86 i Do 17 (w rzeczywistości wszystkie te samoloty musiały był Dornierami Do 17, jako że Ju 86 nie brały udziału w kampanii wrześniowej). 14 września Sawicz wystartował pod osłoną złej pogody do oblężonej Warszawy z rozkazami Naczelnego Wodza dla dowódcy improwizowanej Armii „Warszawa”, gen. dyw. Juliusza Rómmla. Ostrzeliwany przez Niemców wylądował na lekko uszkodzonym samolocie na lotnisku mokotowskim. Doręczył osobiście kopertę, a po paru godzinach wystartował z powrotem, wioząc odpowiedź Rómmla dla marszałka Rydza-Śmigłego. Z powodu niesprzyjającej pogody wylądował w przygodnym terenie, i dopiero nazajutrz wystartował do Młynowa, ostatniego znanego mu lotniska Brygady Pościgowej. Nie zastał tam jednak 114 Eskadry, spotkał za to dowódcę Bazy Lotniczej nr 1, mjr. Franciszka Ratajczaka. Ten przejął od Sawicza odpowiedź Rómmla dla Naczelnego Wodza i polecił pilotowi wykonać lot z rozkazem dla Brygady Bombowej. Sawicz po wykonaniu rozkazu Ratajczaka powrócił do 114 Eskadry. Po agresji sowieckiej na Polskę, 17 września poprowadził cztery ocalałe „jedenastki” eskadry z lotniska Petlikowce do Czerniowiec w Rumunii.
Po zdobyciu w Bukareszcie paszportu, przez Jugosławię i Włochy legalnie wyjechał do Francji, przekraczając granicę w Modane 7 października 1939 r. Nazajutrz skierowany został do stacji zbornej w Paryżu, skąd później przeniesiono go do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Lyon-Bron. 3 czerwca 1940 r. wszedł w skład klucza myśliwskiego pod dowództwem por. Aleksandra Gabszewicza, który włączono do francuskiego III/10 Dywizjonu Myśliwskiego (Groupe de Chasse III/10) w Deauville. Podczas kampanii francuskiej Sawicz kilkanaście razy startował bojowo na myśliwcach Bloch MB-152, lecz nie miał w powietrzu kontaktu z nieprzyjacielem. Po kapitulacji Francuzów, 21 czerwca przeleciał na swym Blochu do Algieru, następnie koleją przybył do Casablanki. Stamtąd, w większej grupie polskich lotników, na pokładzie brytyjskiego statku dotarł 17 lipca 1940 r. do Liverpoolu w Anglii.
Po przeszkoleniu na Hurricane'ach w jednostce wyszkolenia bojowego 5 Operational Training Unit w Aston Down, 20 października 1940 r. skierowany został do 303 Dywizjonu Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki. W ostatnich dniach października zdążył jeszcze wziął udział w lotach bojowych, dołączając do panteonu 145 legendarnych polskich myśliwców z bitwy o Anglię.
20 lutego 1941 r. wraz z trzema innymi oficerami „Kościuszkowców” został przeniesiony do pierwszego składu 316 Dywizjonu „Warszawskiego”, formującego się na Hurricane'ach I w walijskiej bazie RAF Pembrey. Tam 9 kwietnia 1941 r. Sawicz zapisał na swoim koncie pierwszy sukces w Wielkiej Brytanii. Tego dnia z ppor. Bohdanem Andersem jako skrzydłowym patrolował wybrzeże na linii Linney Head - wyspa Skomer. W trakcie lotu dostrzegł ostrzeliwanego przez obronę przeciwlotniczą Heinkla He 111, który chwilę potem zrzucił bombę na brytyjski statek. Sawicz zaatakował i strącił bombowiec do morza. Z zestrzeleniem tym wiąże się ciekawa historia. Obserwator Heinkla uznał, że zwycięskiemu myśliwcowi należy się podziękowanie, że po zestrzeleniu samolotu nie strzelał do uratowanych członków załogi, dając im szansę przeżyć. W związku z tym postanowił mu dobrowolnie przekazać coś w rodzaju trofeum wojennego. Parę dni potem, 16 kwietnia, Sawicz otrzymał list od brytyjskiego oficera wywiadu bazy RAF Pembroke Dock zawiadamiający, że obserwator oddał „mewkę” Luftwaffe, przyszywaną na wyłogach kołnierza jako oznaczenie stopnia.
14 listopada 1941 r. Sawicz objął dowództwo eskadry A 316 Dywizjonu, który w międzyczasie przezbroił się na Hurricane'y II, a w połowie października na Spitfire'y V. 6 czerwca 1942 r. odszedł na odpoczynek do jednostki wyszkolenia bojowego 58 Operational Training Unit w Grangemouth na stanowisko instruktora pilotażu myśliwskiego. 25 września 1942 r. powrócił do latania bojowego, obejmując po mjr. Mieczysławie Wiórkiewiczu dowództwo 315 Dywizjonu „Dęblińskiego”, latającego również na Spitfire'ach V.
Pod koniec listopada 1942 r. „Dębliniacy” przezbroili się ze Spitfire'ów V na wersję Mk IX. To na jednym z nich Sawicz 4 kwietnia 1943 r., podczas lotu na osłonę 70 „Latających Fortec” powracających z bombardowania celów w Billancourt, uszkodził nad kanałem La Manche Fw 190. 16 kwietnia 1943 r. został przeniesiony na stanowisko oficera taktycznego I Skrzydła Myśliwskiego w Northolt, czyli de facto zastępcy dowódcy skrzydła, mjr. Wojciecha Kołaczkowskiego. Od 3 lipca 1943 r. był oficerem łącznikowym w sztabie 12 Grupy Myśliwskiej RAF (12 Group) w Watnall, a od 18 października 1943 r. ponownie instruktorem dla myśliwców, tym razem w jednostce wyszkolenia bojowego 61 Operational Training Unit (61 OTU) w Rednal. 3 marca 1944 r. skierowany został na staż do sztabu IX Air Support Command w bazie RAF Middle Wallop, formacji podległej 9 Armii Powietrznej USAAF (9th Air Force), a skupiającej dywizjony rozpoznawcze, transportowe oraz bombowców taktycznych. Do 24 marca wykonał tam kilka lokalnych lotów na Fairchildzie, L-5 Sentinel oraz potężnym myśliwcu P-47 Thunderbolt. Amerykańskie lotnictwo spodobało mu się na tyle, że wystarał się o przeniesienie do jednostki bojowej i 20 kwietnia 1944 r. został przydzielony do 61 Dywizjonu Myśliwskiego USAAF (61st Fighter Squadron), podległego 56 Grupie Myśliwskiej USAAF (56th Fighter Group) w składzie 8 Armii Powietrznej USAAF (8th Air Force). Jednostka stacjonowała w bazie Boxted, a wyposażona była w znane już Sawiczowi Thunderbolty. Dołączył do latającego tam od lutego 1944 r. kpt. Bolesława Gładycha. Wkrótce przybyli też inni Polacy: kpt. Tadeusz Andersz, kpt. Witold Łanowski, kpt. Kazimierz Rutkowski oraz kpt. Zbigniew Janicki, tworząc nieoficjalną „polską eskadrę”. Za ściągnięciem akurat do tej jednostki Polaków chętnych do latania w USAAF stał Maj. Francis S. Gabreski, Amerykanin o polskich korzeniach, a zarazem weteran 315 Dywizjonu z przełomu lat 1942-1943, czyli okresu, w którym „Dębliniakami” dowodził właśnie Sawicz.
30 marca 1944 r. Sawicz wziął udział w pierwszym bojowym locie na P-47. Potem przyszły kolejne. U Amerykanów zanotował kilka sukcesów: 21 maja po locie na osłonę bombowców atakujących cele w Marquise w Pas-de-Calais ostrzelał celnie Fw 190 (uszkodzenie niezaliczone na tzw. liście Bajana), 24 maja zniszczył lokomotywę, a 8 czerwca ciężarówkę. Był to zarazem jego ostatni lot na P-47, których łącznie u Amerykanów wykonał 26, w tym 16 bojowych i 10 treningowych. 15 czerwca 1944 r. został odwołany do Coltishall na stanowisko dowódcy III Skrzydła Myśliwskiego, w którego skład wchodził wówczas tylko 316 Dywizjon „Warszawski”. Później do „Warszawiaków” dołączył 303 Dywizjon. 10 października 1944 r. został przeniesiony na stanowisko dowódcy latającego 131 Skrzydła Myśliwskiego, stacjonującego w składzie 2 Tactical Air Force w Belgii, na lotnisku Sint-Denijs-Westrem pod Gandawą. Do końca wojny wraz z 302 Dywizjonem „Poznańskim”, 308 „Krakowskim” i 317 „Wileńskim” latał na zadania taktyczne, niszcząc bombami i bronią pokładową cele naziemne.
Stanowisko to piastował do 16 lipca 1945 r., kiedy to po raz drugi objął dowodzenie III Skrzydłem Myśliwskim w Andrews Field, w dalszym ciągu złożonym z Dywizjonów 303 i 316. Od 28 listopada 1945 r. z 303 Dywizjonem stacjonował w Szkocji: najpierw w Turnhouse koło Edynburga, a od 4 stycznia 1946 r. w bazie RAF Wick, położonej w najbardziej wysuniętej na północ części Wielkiej Brytanii. W marcu 1946 r. Sawicz został przeniesiony do bazy RAF Keevil, gdzie został komendantem znanego mu już 61 OTU. Stanowisko to pełnił ponad rok. Po rozformowaniu polskich jednostek w Wielkiej Brytanii wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia. Zdecydował się na pozostanie na emigracji. Ostatecznie zdemobilizował się 24 lutego 1948 r. w polskim stopniu majora i brytyjskim Squadron Leadera (wcześniej miał czasowo stopień funkcyjny Acting Wing Commander).
Za wojenne zasługi został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 9381), czterokrotnie Krzyżem Walecznych, czterokrotnie Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Pilota (nr 523), brytyjskim Distinguished Flying Cross, amerykańskimi Distinguished Flying Cross i dwukrotnie Air Medal, a także holenderskim krzyżem lotniczym Vliegerkruis. Co ciekawe, amerykański DFC nadany mu został nie za loty na Thunderboltach, lecz za pełne poświęcenia eskort „Latających Fortec” na przełomie lat 1942-1943, gdy dowodził 315 Dywizjonem. Po demobilizacji początkowo pozostał w Wielkiej Brytanii, choć myślał też o emigracji do Ameryki Południowej. Osiadł na gospodarstwie Hurst Farm w hrabstwie Hampshire i zajął się pracą na roli. W sierpniu 1952 r. uzyskał brytyjskie obywatelstwo. W listopadzie 1957 r. wyemigrował do Kanady. Początkowo mieszkał w Montrealu, potem przeprowadził się do Toronto. Za oceanem wrócił do lotnictwa i pracował m.in. w liniach Wheeler i Nordair. Był aktywnym członkiem Stowarzyszenia Kombatantów Polskich oraz skupiającego weteranów lotnictwa Skrzydła 430 „Warszawa”. 3 maja 2006 r. postanowieniem prezydenta Lecha Kaczyńskiego mianowany został generałem brygady.
Gen. bryg. Tadeusz Sawicz zmarł 19 października 2011 r. w Toronto w wieku 97 lat. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Był trzykrotnie żonaty. Nie miał dzieci.
Data |
Samolot |
Jednostka |
Zniszczony na pewno |
Zniszczony prawdo- podobnie |
Uszkodzony |
01.09.1939 | P.11c | 114 Eskadra | 1/2 x Bf 109 | ||
05.09.1939 | P.11c | 114 Eskadra | Do 17 | ||
06.09.1939 | P.11c | 114 Eskadra | Do 17 | ||
06.09.1939 | P.11c | 114 Eskadra | Do 17 | ||
06.09.1939 | P.11c | 114 Eskadra | Do 17 | ||
09.04.1941 | Hurricane I, SZ-P (P3926) | 316 Dywizjon | He 111 | ||
04.04.1943 | Spitfire F.IX, PK-K (EN172) | 315 Dywizjon | Fw 190 | ||
Razem |
3 |
0 |
3 i 1/2 |
Wojciech Zmyślony