Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej
Tadeusz Ruman

Tadeusz Ruman

Tadeusz Alojzy Ruman urodził się 2 listopada 1919 r. w Kołomyi (rodzice Jakub i Maria z domu Rachlewicz). Szkołę powszechną ukończył w rodzinnym mieście w 1934 r., po czym wyjechał do Bielska, gdzie rozpoczął naukę w liceum handlowym. W czerwcu 1939 r. zdał tam maturę. W tym okresie mieszkał na stałe w Dziedzicach u siostry. W cywilu podjąć miał pracę księgowego, jednak przeszkodził temu wybuch wojny.

Przygodę z lotnictwem zaczął w 1938 r., uczestnicząc w kursie szybowcowym w Ustianowej. Zdobył wówczas kategorię „B”. W wakacje następnego roku zgłosił się na kurs pilotażu w ramach Przysposobienia Wojskowego Lotniczego w Stanisławowie. W ostatnich dniach sierpnia pomyślnie ukończył szkolenie na RWD-8 i RWD-17.

Wybuch wojny zastał go w Dziedzicach. Krótko przedtem przyjechał tam do szwagra po odbiór konfitur, które zawieźć miał ciężarnej siostrze. Przebywała właśnie w Radomiu i spodziewała się rychłego porodu. 1 września 1939 r. Ruman wyjechał z Dziedzic koleją. Zniszczone tory, zbombardowane mosty i ciągłe naloty praktycznie uniemożliwiały sprawne poruszanie się po Polsce. Już 8 września Radom został zajęty przez oddziały Wehrmachtu, toteż Ruman jako cywilny uchodźca jechał na wschód. Ponad dwa tygodnie spędził w pociągu, w większości na bocznicach, oczekując na kontynuację jazdy. W końcu przez Tarnów i Lublin dotarł nad granicę ze Związkiem Radzieckim.

W dniu agresji sowieckiej na Polskę, 17 września, przebywał w Równem. Jego podróż skończyła się w momencie nadejścia pierwszych oddziałów Armii Czerwonej. Po kilku dniach udało mu się przedostać do Kołomyi, gdzie mieszkali jego rodzice. Jeszcze jesienią 1939 r., za namową kolegi brata, zaangażował się w pracę konspiracyjną dla jednej z organizacji podziemnych. We Lwowie złożył przysięgę i rozpoczął podróże między okupowanymi przez Niemców i Rosjan częściami Polski. Otrzymał fałszywe dokumenty na nazwisko Kazimierz Żak, syna Piotra, urodzony w 1921 r. Granicę przekraczał ponad 10 razy. Kilkakrotnie był bliski aresztowania, najbardziej 22 marca 1940 r., kiedy został zatrzymany przez funkcjonariusza policji w Wiśle w Beskidach. Podejrzenia Niemca wzbudził tym, że próbował się skontaktować ze schwytanym przez Gestapo już wcześniej Polakiem. Po krótkim przesłuchaniu i rewizji został jednak zwolniony.

Ostatnia podróż skończyła się tragicznie. Wiosną 1940 r. po raz pierwszy zdecydował się nie iść samodzielnie, lecz zabrać ze sobą dwie osoby - profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego i młodą studentkę, którzy chcieli dostać się na stronę sowiecką. Ulegając namowom towarzyszy stracił czujność i poszedł wskazaną przez nich drogą, co szybko zemściło się. Krótko po przekroczeniu granicy wszyscy zostali aresztowani przez Sowietów i umieszczeni pod strażą w wiejskiej chacie.

Pod nadzorem NKWD Ruman znalazł się w więzieniu w Rawie Ruskiej. Następnie zabrany został na „Brygidki” we Lwowie, gdzie rozpoczęło się śledztwo. W jego trakcie został wywieziony do więzienia w Chersoniu, a potem do obozu w Starobielsku. Tam odczytano mu, że został skazany na 15 lat ciężkich robót w łagrze. Po wyroku kolejny raz przewieziono go, tym razem do „tiurmy” w Charkowie. Przebywając tam, doczekał 22 czerwca 1941 r. rozpoczęcia wojny niemiecko-rosyjskiej i w konsekwencji układu Sikorski-Majski, co dla niego oznaczało amnestię i wolność.

Po zwolnieniu do Armii Polskiej w ZSRR wyjechał do Buzułuku, gdzie formowały się już polskie jednostki. Jako przedwojenny pilot cywilny 15 września 1941 r. został skierowany do Zgrupowania Lotnictwa i Marynarki w Kołtubance. W lutym 1942 r. z personelem ośrodka został przeniesiony do Kermine w Uzbekistanie, a w marcu 1942 r. - ramach ewakuacji z ZSRR - z Krasnowodska odpłynął do Pahlewi w Iranie. Następnie drogą morską (przez Indie i Afrykę Południową) dotarł do Wielkiej Brytanii, 7 czerwca 1942 r. zawijając do Liverpoolu.

Po krótkim okresie aklimatyzacji w Szkocji trafił do Blackpool, do Ośrodka Zapasowego Lotnictwa. Mimo posiadanych kwalifikacji pilota zdecydował się na podjęcie szkolenia jako strzelec pokładowy (zdecydowała chęć jak najszybszego wejścia do służby w powietrzu). 21 września 1942 r. trafił do polskiej Lotniczej Szkoły Technicznej w Halton na wstępny, naziemny kurs. Na praktykę w powietrzu został skierowany 19 listopada 1942 r. do szkoły strzelców pokładowych 8 Air Gunnery School w Evanton. W ciągu półtora miesiąca uzyskał wyszkolenie i z „gapą” na piersi oraz stopniem Sergeanta opuścił mury szkoły.

10 stycznia 1943 r. Rumana przydzielono do jednostki wyszkolenia operacyjnego 18 Operational Training Unit w Bramcote (potem w Finningley). Ukończył tam kurs zgrywania załóg, polegający na zapoznaniu się ze sposobem prowadzenia działań bojowych na dwusilnikowych Wellingtonach. Po kursie, 16 maja 1943 r. zameldował się w Hemswell, na lotnisku 305 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Wielkopolskiej”. Jego załogę tworzyli: sierż. pil. Henryk Anglik, por. obs. Lech Czempiński, plut. rtg. Marian Andruszków i kpr. bomb. Tadeusz Dobrowolski. Ruman rozpoczął loty bojowe nad terytorium nieprzyjaciela na pokładzie Wellingtonów X. Bombardował m.in. Akwizgran, Düsseldorf, Essen, Hamburg, Kolonię i Krefeld, kilkakrotnie brał udział też w minowaniach wód morskich nieprzyjaciela.

We wrześniu 1943 r. 305 Dywizjon rozpoczął przezbrajanie na amerykańskie dwusilnikowe bombowce Mitchell, z czteroosobową załogą (pilot, obserwator, radiotelegrafista i strzelec). 14 listopada 1943 r. Ruman wystartować miał na treningowy lot na pokładzie Mitchella II SM-D (FV941), jednak w ostatniej chwili zastąpił go kolega, strzelec kpr. Jan Twardowski. Około godz. 15:00 podczas zakrętu z dużym przechyłem samolot wpadł w korkociąg i spadł na ziemię. Zginęła cała załoga: sierż. pil. Henryk Anglik, por. obs. Walery Fuchs, plut. rtg. Marian Andruszków i kpr. Twardowski. Ruman został bez własnej załogi. W 305 Dywizjonie bezczynnie pozostał jeszcze miesiąc. 17 grudnia 1943 r. został przeniesiony do 300 Dywizjonu Bombowego „Ziemi Mazowieckiej”, ale tam również nie latał. 25 lutego 1944 r. został skierowany do 1586 Eskadry do Zadań Specjalnych, wykonującej loty ze zrzutami broni, zaopatrzenia i skoczków do różnych krajów europejskich, w tym do Polski (zaopatrywano Armię Krajową).

Jako że eskadra stacjonowała wówczas we Włoszech, konieczne było w pierwszej kolejności zebranie załogi na Wyspach, pobranie czterosilnikowego Halifaksa i przeprowadzenie serii lotów treningowych na nim. Po załatwieniu wszystkich formalności możliwy był wreszcie odlot do Italii. To wszystko zajęło Rumanowi i jego nowym towarzyszom broni cały marzec. 10 kwietnia 1944 r. Ruman na pokładzie Halifaksa II (JP229), oznaczonego potem GR-C, pilotowanego przez chor. pil. Henryka Jastrzębskiego i chor. pil. Jana Cholewę wystartował z lotniska Hurn. Po locie przez Rabat i Tunis w Afryce Północnej 14 kwietnia 1944 r. przybył na lotnisko Campo Casale koło Brindisi. Rozpoczął normalną pracę bojową - latał przede wszystkim do Polski, do północnych Włoch i Jugosławii. Jego załoga składała się z wymienionych pilotów Jastrzębskiego i Cholewy oraz por. obs. Stanisława Kleybora, sierż. rtg. Władysława Szczupiela, plut. bomb. Romana Rózgi oraz sierż. mech. pokł. Emila Szczerby (Rózgę zastąpił potem sierż. strz. Antoni Imielski, zaś Szczupiela - sierż. rtg. Edmund Marchlewski).

W czasie powstania warszawskiego Ruman latał ze zrzutami bezpośrednio nad płonącą Warszawę. Ostatni lot nad stolicę - nocą z 27 na 28 sierpnia 1944 r. - wykonał nie jak zawsze na pokładzie Halifaksa, lecz po raz pierwszy Liberatora VI - oznaczonego GR-S (KG927) - dowodzonego przez kpt. pil. Jana Mioduchowskiego. Resztę załogi stanowili: sierż. pil. Henryk Jastrzębski, ppor. obs. Stanisław Kleybor, sierż. mech. pokł. Emil Szczyrba, por. bomb. Józef Bednarski oraz ppor. rtg. Zygmunt Nowicki. Nad Warszawą został celnie ostrzelany. Mimo poważnych uszkodzeń samolot zdołał dolecieć na trzech silnikach z powrotem do Brindisi, jednak z powodu awarii klap i hamulców lądowanie zakończyło się kraksą. Pilot nie mogąc wyhamować przed końcem pasa skierował maszynę na bok. Na nierównościach terenu Liberator stracił podwozie, silniki i pękł w połowie, zamieniając się w pogiętą stertę blach, jednak nie wpadł do wody (lotnisko położone było na skraju morza). Nikt z załogi nie odniósł poważniejszych obrażeń (bombardier por. Bednarski został ranny w rękę jeszcze nad Warszawą).

Był to ostatni lot bojowy Tadeusz Rumana. Łącznie w 1586 Eskadrze zaliczono mu 54 loty bojowe: 19 do Polski (w tym 7 na rzecz powstania warszawskiego: 6 zrzutów nad stolicą i 1 nad Puszczą Kampinoską), 19 do Włoch, 14 do Jugosławii oraz 1 do Grecji. Jako lot bojowy (nad Zatoką Biskajską, a więc terenem nawiedzanym przez samoloty nieprzyjaciela) zaliczono mu także przelot z Anglii przez Afrykę Północną do Włoch.

Po zakończeniu tury lotów bojowych odszedł 8 października 1944 r. do Bazy Sił Powietrznych w Kairze, skąd wkrótce wyruszył z powrotem do Wielkiej Brytanii. Od 19 lutego 1945 r. miał formalny przydział do polskiej 16 Szkoły Pilotażu Podstawowego (16 (Polish) Service Flying Training School) w Newton, jednak nie latał tam. 15 stycznia 1946 r. przeniesiony został na stację zborną lotnictwa w Hucknall, gdzie pozostał do rozformowania Polskich Sił Powietrznych. Na przełomie lat 1946-1947 wstąpił do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia.

Służbę w Polskich Siłach Powietrznych zakończył w polskim stopniu sierżanta i brytyjskim Warrant Officera. Jego odwagę nagrodzono Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 10317), trzykrotnie Krzyżem Walecznych, trzykrotnie Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Strzelca (nr 415), brytyjskim Distinguished Flying Medal oraz medalami pamiątkowymi. Na wojnie wykonał 71 lotów bojowych (54 loty w 1586 Eskadrze i 17 lotów w 305 Dywizjonie).

Po demobilizacji Tadeusz Ruman zdecydował się na osiedlenie się w Wielkiej Brytanii. Zamieszkał w Blackpool. 10 grudnia 1954 r. przyjął brytyjskie obywatelstwo. Znalazł zatrudnienie jako cywilny pracownik Royal Air Force. Na różnych stanowiskach przepracował 24 lata, m.in. pięć ostatnich w brytyjskim Ministerstwie Lotnictwa (Air Ministry) w Londynie. Po przejściu w stan spoczynku podjął się innej działalności: został dealerem Mitsubishi i handlował japońskimi samochodami.

Po wojnie aktywnie działał w środowiskach kombatanckich. Od marca 1980 r. był przewodniczącym Zarządu Koła Blackpool Stowarzyszenia Lotników Polskich, a od 1999 r. piastował stanowisko wiceprezesa Stowarzyszenia Lotników Polskich w Wielkiej Brytanii.

Pierwszy raz po wojnie do Polski przyjechał w 1974 r., potem odwiedzał kraj wielokrotnie. Utrzymywał kontakt ze swym bratem Stanisławem oraz siostrą Henryka Jastrzębskiego, swojego kolegi z załogi. Na początku lat 80. XX wieku zorganizował pomoc humanitarną dla Polski. Zbierając za pośrednictwem Koła Blackpool środki pieniężne, przygotował kilkanaście transportów, które ciężarówkami zostały wysłane do kraju i przekazane do dyspozycji organizacji kościelnych. Pomoc ta warta była około 3,5 mln funtów. Jako uznany i zasłużony kombatant Polskę zaczął odwiedzać po przemianach w 1989 r. W 1992 r. podczas Światowego Zjazdu Lotników Polskich w Warszawie był członkiem pocztu sztandarowego i uczestniczył w przekazaniu sztandaru Polskich Sił Powietrznych przedstawicielom władz krajowych. Towarzyszyli mu płk dypl. pil. Tadeusz Andersz, mjr pil. Andrzej Jeziorski oraz mjr pil. Mieczysław Sawicki (chorąży pocztu). Potem regularnie stawiał się w Warszawie. Brał udział w uroczystościach rocznicowych związanych z powstaniem warszawskim. Hojnie dzielił się swymi wspomnieniami i zbiorami z Muzeum Powstania Warszawskiego (jego mundur i odznaczenia można podziwiać w jednej z gablot tej placówki) oraz polskimi historykami lotnictwa i Armii Krajowej. W przeddzień śmierci wypełnił formularz uczestnictwa w obchodach 65-lecia powstania warszawskiego.

Za powojenną pracę społeczną został odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej oraz Krzyżem Oficerskim i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Wyróżniono go też tytułem „Zasłużonego dla miasta stołecznego Warszawy”. Major w stanie spoczynku Tadeusz Ruman zmarł 16 maja 2009 r. w Warszawie. Miał 89 lat. Zgodnie ze swoją wolą spoczął na cmentarzu w Blackpool.

Wojciech Zmyślony