Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej

Reprezentacja piłkarska 318 Dywizjonu Myśliwsko-Rozpoznawczego „Gdańskiego”

Tekst ten powstał z dedykacją dla kibiców piłkarskich i chyba najbardziej aktualny jest, gdy co dwa lata (w najlepszym wypadku) reprezentacja Polski w piłce nożnej gra o wyjście z grupy na mistrzostwach Europy lub świata. Zwykle niestety kończy się na trzech meczach, a zawiedzeni kibice muszą oglądać występy innych reprezentacji. Gdy współczesność nie daje satysfakcji, zawsze ku pokrzepieniu serc można sięgnąć w przeszłość i przypomnieć o piłkarskich sukcesach z lat 40. XX wieku. Istniała wówczas polska drużyna piłkarska, której ulegały zespoły z całego świata, z Brytyjczykami i Włochami na czele. Jej reprezentantów obawiali się oczywiście i Niemcy, choć z zupełnie innych, pozasportowych, powodów...

318 Dywizjon Myśliwsko-Rozpoznawczy „Gdański”, bowiem to on chlubił się świetnym zespołem piłkarskim, był jedną z najbardziej usportowionych jednostek Polskich Sił Powietrznych. W ciągu trzech i pół roku istnienia jednostki jej żołnierze rozegrali dziesiątki zawodów w wielu różnych dyscyplinach. Oprócz futbolu grano w koszykówkę, siatkówkę, tenis stołowy i ziemny, uprawiano narciarstwo, pływanie, a nawet jeździectwo. Można zgadywać, że duży wpływ na zainteresowanie sportem miała pogoda. 318 Dywizjon przez większą część swojego istnienia stacjonował na Bliskim Wschodzie i we Włoszech, gdzie całorocznemu sportowi sprzyjało słońce. Pro-sportowe nastawienie miał sam dowódca 318 Dywizjonu, mjr Leszek Wielochowski. Choć nie wiadomo nic o tym, by sam grał w piłkę, był przedwojennym absolwentem Centralnego Instytutu Wychowania Fizycznego w Warszawie i oficerem WF w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Lyonie w 1940 r. Oficerem sportowym 318 Dywizjonu był natomiast por. Władysław Nycz, autor poczytnej książki pt. "W powietrznym zwiadzie". Niestety, na jej kartach o piłce nożne wspomniał zdawkowo i nie jest jasne, czy i on sam grywał w futbol.

Drużyna piłkarska Dywizjonu „Gdańskiego” powstała jeszcze w Anglii, w bazie RAF Detling. Rozegrano tam dwa mecze, jednak ich szczegóły nie są znane. Pierwsze wyniki odnotowane w kronice 318 Dywizjonu dotyczą meczów rozegranych przeciwko drużynom żydowskim w Palestynie, gdzie Dywizjon „Gdański” stacjonował we wrześniu i październiku 1943 r. W obu meczach odniesiono zwycięstwo, pokonując drużynę z Hajfy i Hapoel Rechowot odpowiednio 1:0 i 3:1. Kronikarz por. pil. Włodzimierz Bereżecki pisał o spotkaniach z zapałem godnym redaktora rubryki sportowej:

Pierwszy mecz - z reprezentacją Haifa wynik 1:0 na naszą oczywiście korzyść. Gra ładna i niebrutalna. Drużyna była jednak zmęczona podróżą morską, zmiana klimatu i pokutniczą kuchnią. Słaba kondycja graczy usprawiedliwia tak stosunkowo niski wynik. Bramkę strzelił Popławski. II z drużyną Hapoel - (Rehowod) wynik 3:1 na naszą korzyść. Najpiękniejszy dotychczas mecz, drużyny na równym poziomie, gra dynamiczna, ciekawa, obrona wspaniała, atak w formie, bramkarz "miał swój dzień". (...) Z kolei trzeci mecz: z Reprezentacją RAF Station Gaza wynik 2:2. Przeciwnik kondycją, techniką zagrań silniejszy, wynik remisowy należy uważać za szczęśliwy. (...)

Warunki do grania w piłkę na Bliskim Wschodzie były kiepskie. O boisku trawiastym można było jedynie pomarzyć, więc grano po prostu na piaszczystej ziemi. Bramkami były zbite drewniane belki. Poprzeczka uginała się pod własnym ciężarem, a dziurawa siatka z trudem utrzymywała piłkę po co mocniejszych strzałach. Na zachowanych zdjęciach widać też, że trudnością było zorganizowanie kompletu jednolitych strojów i niektórzy zawodnicy występowali w "dosztukowanych" spodenkach bądź getrach.

Po przeniesieniu do Qassasin w Egipcie w listopadzie 1943 r. piłkarska aktywność lotników znacznie wzrosła. Grali zarówno z Brytyjczykami, ale po raz pierwszy także z zespołami 2 Korpusu Polskiego.

Bereżecki tak odnotował pierwsze emocje związane z istnieniem drużyny:

Grunt to rozsławiać imię własnej jednostki tak, jak na to każdego z nas stać. Jeden robi to w przestworzach (jeśli lekarze uznali, że serce mu nie pęknie na wysokości ponad 20 000 stóp). Drugi grzebiąc w nawalającym silniku, a wreszcie ktoś musi to zrobić w dziedzinie sportów. Tem się właśnie zajęła nasza drużyna piłkarska, a niewątpliwie przysparza nam więcej sławy niż miesięczne sprawozdania z pracy, czy też ilości wylatanych godzin, gdyż to są nie suche cyfry, ale widok zrozumiały i dostępny każdemu. Opiszę dla przykładu jeden z licznych rozegranych meczy, a mianowicie z 58 RSU, naszym angielskim sąsiadem na piaskach Egiptu. Uf! Wreszcie dobrnąłem. Przepycham się więc łokciami (czego się w końcu przecież nauczyłem) i zamieniam się we wzrok. Nic mnie nie obchodzi, że depczę komuś po bolących odciskach. Trafiłem w porę bo oto pełen dynamiki i skoordynowany w ruchach wspaniały gracz Tadzio Popławski strzela pięknego gola z voleya. Dostaję wypieków na twarzy z podniecenia i drę się w niebogłosy, na pohybel "dżemojadom". Tak jak by to był zagon kozacki, a nie mecz w Egipcie z najlepszym sprzymierzeńcem. Spostrzegam swój nietakt i milknę zawstydzony, ale oto atrakcja w nowym stylu. To miły grubasek na krótkich ale silnych nogach Władzio Czak prowadzi grę systemem zabawy w kotka i myszkę. Drań wyraźnie się bawi z przeciwnikiem, wreszcie znudzony przerzuca ją lekko na skrzydło. Niech go "dunder świśnie", jak powiedziałby Zagłoba - ale gra jego to istny majstersztyk wysokiej klasy. Drużyna RSU też widać nie z jednego pieca chleb jadła więc w pewnym momencie jakiś łysawy Anglosas przebija się tuż pod bramkę. Jezus Maria będzie gol! Nie! Reakcja obrony jest wymierzona tak w czasie jak przestrzeń niezawodny Pata-Pałczyński (powinien się nazywać Suchopałczyński) i Adaś Adamczyk są chińskim murem przez który tylko szczęśliwym udaje się obejrzeć bramkę. Więc i tym razem kopnięta potwornie Antosiowym butem piłka z głuchym jękiem wylądowała na drugim końcu boiska. Podniecenie wzrosło, gra nabiera cech morderczego tempa. Kibice szaleją. Anglosasi stosują coraz to nowe zagrożenia, a jakiś poczciwy łysy Szkot klnie aż słuchać "hadko". Właśnie w tej chwili prowadzą w ostrym tempie po krawędzi boiska. Naprzeciw wyłazi nowa niespodzianka nazwiskiem Chymiuk. Z przedwojenną szybkością Kusego z głową pochylona jak do uderzenia bykiem, burzą pędzi na gracza. Odległość coraz mniejsza. Już, już... się zderzą. Przeciwnik jednak zdębiał, nerwy mu nie dopisały, piłka została parę centymetrów w tyle. Sekundy tylko i już ją ma Chymiuk, za którym goni zbity z "pantałyku" gracz i myśli w duchu bierz diable piłkę tylko daruj życie. Reszta drużyny jest też ambitną i bardzo pomocną. Ładne zagrania i silne strzały ma Kryślak, bardzo ofiarny i szybki jest Studziński, chociaż powinien lepiej wykańczać - oczywiście piłkę, a nie graczy. Zdumiewają często miłemi niespodziankami Mucha, Gostkowski, Gadoś, Franczykowski. Obiecującym jest Nowacki. Jeszcze parę słów o bramkarzu Chmielowskim, co do którego jest wiele krzyku, chociaż naprawdę broni często jak sam mistrz. Po prostu ma swoje dni i ich nie ma, a dlaczego tak jest, nie powiem, chociaż my wszyscy wiemy. Może troszkę przeholowałem w tym szkicu, może wypadło za bardzo "Naj...". Są oczywiście lepsze drużyny na świecie, lecz ta naprawdę nie należy do przeciętnych, tylko raczej tych lepszych. W tym moim kadzeniu "Bogu świeczką i diabłu ogarkiem" drużyna swoim graniem zasłużyła na lepszą świeczkę w historii dyonu, niż ten ogarek, który jej stawiam.

Wspomniany w powyższym cytacie Czak miał za sobą nawet jeden występ w I lidze polskiej, w składzie Wisły Kraków w sezonie 1937 r. Niewykluczone, że nie był jedynym graczem na najwyższym przed wojną poziomie rozgrywek ligowych. Wiadomo, że kilku innych żołnierzy 318 Dywizjonu grało w klubach sportowych na niższych poziomach.

Po przeniesieniu do Włoch w maju 1944 r. rozgrywki uległy urozmaiceniu. Do grona potencjalnych sparingpartnerów 318 Dywizjonu dołączyły frontowe jednostki RAF i sojuszników. Lepsze jakościowo były i boiska: grywano nawet na stadionach miejskich. Trzy z czterech pierwszych meczów - przeciwko 285 Skrzydłu RAF, 241 Dywizjonowi RAF i 31 Piekarni RAF - zakończyły się porażkami. Kronikarz wyjaśnił je:

Drużyna gra w bardzo osłabionym składzie, dawno bez treningu, z powodu podróży do Włoch i braku okazji. Anglicy grają b. ładnie. Mecz bardzo przyjemny dla publiczności. (...) z sąsiadem angielskim dywizjonem myśliwskim 241, drużyna nasza gra również bez 3 graczy, wynik 3:6 na korzyść Anglików, bramki strzelili Kryślak, Gadoś, Popławski. (...) Drużyna grała w składzie zupełnie nienormalnym, włączywszy dużą ilość oficerów.

Kolejne spotkania przynosiły już wyniki korzystniejsze. Szczególnym smaczkiem dla kibiców było pobicie w rewanżu 285 Skrzydła RAF wynikiem 3:0.

Poza meczami towarzyskimi 318 Dywizjon uczestniczył także w zorganizowanych rozgrywkach. W styczniu 1945 r. rozpoczął rywalizację w Lidze Piłkarskiej Forli Pustynnych Sił Powietrznych (Football League of Desert Air Force). Ostatecznego miejsca w rozgrywkach nie odnotowano, choć przy komplecie trzech zwycięstw (w tym jednym przez walkowera) mogło być ono tylko jedno - pierwsze.

W marcu 1945 r. dywizjon grał w kwalifikacjach do mistrzostw Pustynnych Sił Powietrznych, jednak po porażce 3:0 z 285 Skrzydłem RAF wycofał się z rozgrywek.

Po wojnie, wiosną 1946 r. grał w lokalnej lidze w Treviso, choć niestety, poza wynikami poszczególnych meczy, końcowa pozycja drużyny w klasyfikacji nie jest znana.

W maju 1946 r. czterech lotników 318 Dywizjonu zostało włączonych do reprezentacji Pustynnych Sił Powietrznych (Desert Air Force), która rozegrała objazdową serię meczów w Austrii. Poza aspektami sportowymi, ciekawostką było spotkanie z marszałkiem ludowego Wojska Polskiego. W dzienniku działań bojowych (Operations Record Book) odnotowano:

1 maja wygrali z regionem Villach 2:0, 3 maja przegrali w Grazu z regionem Styrii, 6 [maja - przyp. W.Z.] zremisowali z okręgiem wiedeńskim 2:2, 9 [maja - przyp. W.Z.] w Zeltweg wygrali ostatni mecz z 324 Skrzydłem 3:1. Wartym wspomnienia jest, że podczas pobytu w Wiedniu, bez polskich odznak i wyróżniających się błyskotek, spotkali przypadkowo w katedrze św. Stefana marszałka Żymierskiego z żoną i szereg wysokich oficerów rosyjskich. Myślę, że to było pierwsze spotkanie twarzą w twarz Wojska Polskiego Tymczasowego Rządu Polskiego z polskimi lotnikami służącymi pod rozkazami brytyjskimi.

Piłka nożna dla 318 Dywizjonu była ważną częścią wojskowego życia. Niemal wszystkie mecze odnotowane były w dzienniku działań bojowych - w niektórych wypadkach wyprzedzając pod względem ilościowym opisy działań bojowych! Wiele o piłce pisano także w kronice 318 Dywizjonu, choć wyłącznie w okresie, gdy kronikarzem był por. Włodzimierz Bereżecki. Po zastąpieniu go przez por. Mieczysława Sawickiego temat futbolu pomijany był niestety milczeniem.

Niegrający lotnicy chętnie kibicowali, a emocje udzielające im się sięgały zenitu. Często powodem do narzekań był arbiter. Bereżecki pisał:

Pięknie zapowiadający się mecz popsuł fatalny sędzia;

(...) [mecz - przyp. W.Z.] rewanżowy utrzymany w tym samym stylu co poprzedni, nawet patałach sędzia ten sam.

(...) Sędzia nie uznał 3 wygranych bramek.

(...) Sędzia nadal sędziuje fatalnie.

Ale gdy trzeba było, otrzymywał też pochwały:

Sędzia bardzo bezstronny. (...)

Sędzia bezstronny, spokojny. (...)

Drużyny równe - sędzia też.

Chwalono także przeciwników grających w duchu uczciwego współzawodnictwa:

Mecz na który przyjemnie było patrzeć wynik 3:0, gra pełna sportowej dojrzałości, gentelmeńskości, ładnych kombinacji technicznych.

Gardzono drużynami skorymi do brutalnej gry i konfliktów - a niestety, nie wszystkie mecze odbyły się w przyjaznej atmosferze. Bereżecki pisał:

[mecz z - przyp. W.Z.] 58 RSU, która nie mogła się pogodzić z utraceniem prymu, który dzierżyła. Wynik 1:0. Gra brutalna, nawet złamano nogę Adamczykowi. Czasami złość z boiska przenosiła się na "trybuny": [mecz - przyp. W.Z.] z 7 Br.[ygadą] Panc.[erną] mecz b. brzydki, stronniczy sędzia, wynik 2:1 na korzyść 7 BP. do przerwy. Po przerwie sędzia usuwa Czaka z boiska (bez wystarczającego powodu). Kapitan decyduje zejście z boiska. Publiczność i gracze wyzywają się nawzajem, strona przeciwna sportowo niewychowana, wrażenie bardzo zniechęcające.

Oprócz rozgrywek z reprezentacjami innych oddziałów wojskowych, w 318 Dywizjonie odbywały się także mecze wewnętrzne. Regularnie grano dla treningu, ale zdarzały się także wewnętrzne mecze bardziej oficjalne. W dzienniku działań bojowych odnotowano trzy spośród kilku takich spotkań, w których starły się reprezentacje oficerów i podoficerów dywizjonu. Pierwsze znane spotkanie odbyło się 2 czerwca 1944 r.:

Wieczorem, został rozegrany mecz pomiędzy kasynem sierżanckim (pretendenci), a kasynem oficerskim, kończąc się zwycięstwem tego ostatniego 4:1. Zawody były licznie odwiedzone przez kibiców wszystkich stopni i bardzo podobały się. Obie drużyny były chwalone przez brytyjski personel Dywizjonu. Po meczu, kasyno sierżanckie ugościło Dowódcę i drużynę Oficerów kawą i kanapkami.

Kolejny mecz podoficerowie-oficerowie rozegrał się 25 listopada 1944 r. Podoficerowie z kapitanem st. sierż. Edwardem Kryślakiem prowadzili z oficerami pod wodzą kpt. Zbigniewa Kalinowskiego po 85 minutach gry już 4:2, ale wtedy wydarzyła się kuriozalna sytuacja: bramkarz podoficerów, sierż. Edward Chmielowski rzucając się na piłkę zgniótł ją tak, że pękła dętka. Wobec braku zapasowej futbolówki, uzgodniono rewanż. Po meczu w kasynie oficerskim zorganizowano dla podoficerów przyjęcie. Powtórka meczu odbyła się cztery dni później i zakończyła się zwycięstwem podoficerów 1:0, po dziesięciominutowej dogrywce.

Nigdzie nie zachował się dokument z pełnym składem drużyny. Poniżej prezentowaną listę stworzono na podstawie wpisów z kroniki, dziennika działań bojowych oraz fotografii:

Stopień
Nr ewid.
Nazwisko, imię
Uwagi
plut.782383Adamczyk Antoniobrońca (elektryk)
por. pil.P-1674Brachmański Waltergracz pola (pilot)
sierż.782219Chmielowski Edwardbramkarz (kancelista)
kpr.709820Chymiuk Władysławobrońca (bez specjalności)
plut.781828Czak Włodzimierzpomocnik (mechanik)
st. sierż.781079Franczykowski Tadeuszgracz pola (mechanik)
plut.781663Gadoś Ludwiknapastnik (mechanik)
por. pil.P-1682Gaworski Bronisławgracz pola (pilot)
plut.780679Gostkowski Stefangracz pola (zbrojmistrz)
kpt. pil.P-0231Kalinowski Zbigniewgracz pola (pilot)
por. pil. (F/O)P-0760Kesserling Rudolfbramkarz (pilot)
st. sierż.784910Kryślak Edwardnapastnik (mechanik)
plut.793163Mucha Ludwikgracz pola (mechanik samochodowy)
kpr.709833Nowacki Józefgracz pola (kierowca)
plut.703767Pałczyński Edwardobrońca (mechanik przyrządów pokładowych)
sierż.780298Popławski Tadeusznapastnik (mechanik)
kpt. pil.P-0219Preihs Jangracz pola (pilot)
por. pil.P-1735Radwański Jerzygracz pola (pilot)
por. pil.P-2293Schreiber Aleksandergracz pola (pilot)
F/O146534Sharp Robert Georgegracz pola (oficer łączności)
plut.703162Studziński Stanisławgracz pola (mechanik)
st. sierż.793511Tass Stanisławgracz pola (mechanik)
por. pil.P-1777Telewiak Tadeuszgracz pola (pilot)
 
Razem
23
 

318 Dywizjon Myśliwsko-Rozpoznawczy „Gdański” rozegrał 42 znane mecze (23 zwycięstwa, 10 porażek, 8 remisów, 1 nieważny).

Data
Przeciwnik
Narodowość
Wynik
(318 : przeciwnik)
??.09.1943Reprezentacja HajfyŻydzi1:0
??.10.1943Hapoel RechowotŻydzi3:1
??.10.1943Baza RAF GazaBrytyjczycy2:2
??.??.194358 Repair and Salvage Unit
(58 Ruchomy Warsztat Napraw i Ratownictwa Technicznego)
Brytyjczycy4:3
??.??.194358 Repair and Salvage UnitBrytyjczycy1:1
??.??.19432 Batalion Strzelców KarpackichPolacy2:2
??.??.19433 Dywizja Strzelców KarpackichPolacy4:5
08.01.194458 Repair and Salvage UnitBrytyjczycy1:0
16.01.19445 Wileńska Brygada PiechotyPolacy3:0
??.??.19447 Armoured Brigade
(7 Brygada Pancerna)
Brytyjczycy0:3 (1:2)*
09.05.1944285 Skrzydło RAFWspólnota Brytyjska2:3
17.05.1944241 Dywizjon RAFBrytyjczycy3:6
??.??.19443 Motor Transport Light Repair Unit RAF
(3 Lekki Oddział Warsztatowy Taboru Samochodowego)
Brytyjczycy1:1
??.??.19443 RAF Bakery
(3 Piekarnia RAF)
Brytyjczycy1:4
??.??.1944Reprezentacja RiminiWłosi1:1
??.??.194440 Dywizjon SAAFPołudniowoafrykańczycy2:0
20.11.1944285 Skrzydło RAFWspólnota Brytyjska3:0
16.01.19457 Dywizjon SAAFPołudniowoafrykańczycy3:2
17.01.194510 Heavy Mobile WT Unit
(10 Ciężka Ruchomy Oddział Radiostacji)
Brytyjczycy7:3
21.01.19451 Dywizjon SAAFPołudniowoafrykańczycy3:0**
24.02.1945Advanced Headquarters Desert Air ForceBrytyjczycy1:1
01.03.1945Desert Air Force Communication Flight
(Eskadra Komunikacyjna Pustynnych Sił Powietrznych)
Brytyjczycy6:3
11.03.19453 Dywizja Strzelców KarpackichPolacy0:3
16.03.1945Mediterranean Army Interpretation Unit (West)
(Jednostka Tłumaczy Armii Śródziemnomorskiej Zachód)
Brytyjczycy8:2
25.03.1945285 Skrzydło RAFWspólnota Brytyjska0:3
17.07.194512 Kompania Geograficzna 2 Korpusu PolskiegoPolacy5:0
??.12.1945239 Skrzydło RAFBrytyjczycy3:0
??.12.1945112 Dywizjon RAFBrytyjczycy8:0
??.12.1945Reprezentacja RisanoWłosi5:0
13.01.1946112 Dywizjon RAFBrytyjczycy8:3
14.02.1946Reprezentacja UdineWłosi2:2
27.02.1946239 Skrzydło RAFBrytyjczycy5:2
13.03.1946253 Dywizjon RAFBrytyjczycy9:0
24.03.1946Reprezentacja PaeseWłosi6:0
27.03.1946244 Skrzydło RAFBrytyjczycy5:1
30.03.194687 Dywizjon RAFBrytyjczycy1:3
13.04.1946(nieznany)?4:3
17.04.1946702 AWC?- (4:3)***
18.05.194681 Company
(81 Kompania)
?3:1
25.05.19461 Civil Resettlement Unit
(1 Demobilizacyjna Jednostka Przysposobienia)
?01:01
31.05.19461 Civil Resettlement Unit?1:2
30.06.1946244 Skrzydło RAFBrytyjczycy2:5
 
Razem
42
 
* Walkower na niekorzyść 318 Dywizjonu po zejściu przez jego piłkarzy z boiska przy stanie 1:2.
** Walkower dla 318 Dywizjonu z powodu niestawienia się drużyny przeciwnej.
*** Mecz nieważny z powodu zakończenia 5 minut przed końcem, przy stanie 4:3.

 

Wojciech Zmyślony

Pamiątkowe zdjęcie wykonane przy okazji meczu towarzyskiego podoficerowie-oficerowie 318 Dywizjonu, rozegranego przypuszczalnie 2 czerwca 1944 r. w Vasto (Trigno) we Włoszech, obok znajdującego się na plaży lotniska polowego. Od lewej stoją: trzech nierozpoznanych, Stanisław Studziński (?), Włodzimierz Czak (?), nierozpoznany, mjr Leszek Wielochowski (dowódca 318 Dywizjonu), Bronisław Gaworski, Zbigniew Kalinowski, Edward Kryślak, Jerzy Radwański, Jan Preihs, nierozpoznany, Aleksander Schreiber, nierozpoznany, Robert G. Sharp, Tadeusz Telewiak, Walter Brachmański, Antoni Adamczyk. Od lewej w dolnym rzędzie: nierozpoznany, Rudolf Kesselring, nierozpoznany, Edward Chmielowski (?), nierozpoznany, Stanisław Tass.
Drużyna oficerów 318 Dywizjonu. Od lewej: Rudolf Kesserling, Zbigniew Kalinowski, Bronisław Gaworski, Jerzy Radwański, Jan Preihs, dwóch nierozpoznanych, Walter Brachmański, Tadeusz Telewiak, Robert G. Sharp, Aleksaner Schreiber. Przypuszczalnie Vasto (Trigno), 2 czerwca 1944 r.
Drużyna podoficerów 318 Dywizjonu. Od lewej: Edward Chmielowski (?), dwóch nierozpoznanych, Antoni Adamczyk, Stanisław Tass, nierozpoznany, Stanisław Studziński (?), Edward Kryślak, dwóch nierozpoznanych, Włodzimierz Czak (?). Przypuszczalnie Vasto (Trigno), 2 czerwca 1944 r.
Akcja pod drużyną oficerów 318 Dywizjonu: bramkarz Rudolf Kesserling interweniuje po strzale głową.
Być może dalszy ciąg akcji z poprzedniej fotografii i ofiarna interwencja Rudolfa Kesserlinga broniącego bramki oficerów.
Walka na przedpolu między bramkarzem oficerów a dwoma graczami drużyny podoficerów.
Kadr z meczu podoficerowie-oficerowie 318 Dywizjonu. Z lewej Zbigniew Kalinowski, z prawej Antoni Adamczyk.
Kadr z meczu podoficerowie-oficerowie 318 Dywizjonu.
Akcja na połowie podoficerów, której bramki strzeże przypuszczalnie Edward Chmielowski. Z lewej strony sędzia meczu w mundurze.
Pamiątkowe kadry po skończonym meczu i rozlewanie trunku z butelki z napisem "TYLKO DLA GRACZY".
Pamiątkowe kadry po skończonym meczu.
Pamiątkowe kadry po skończonym meczu.
Pamiątkowe kadry po skończonym meczu. Pije kapitan oficerów Zbigniew Kalinowski, z prawej Jan Preihs.
Pamiątkowe kadry po skończonym meczu.
Zdjęcie wykonane podczas innego meczu 318 Dywizjonu. Z prawej st. sierż. Stanisław Tass, tym razem nie na boisku.