Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej
Tadeusz Nowak

Tadeusz Nowak

Tadeusz Nowak urodził się 2 czerwca 1914 r. w Zawierciu (rodzice Walenty i Franciszka z domu Bielna). Dorastał i pobierał edukację w rodzinnym mieście. W czerwcu 1935 r. zdał maturę w miejscowym Gimnazjum Męskim Zrzeszenia Nauczycieli „Szkoła Średnia”. Zdecydował się na karierę zawodowego wojskowego. 20 października 1935 r. rozpoczął służbę na dywizyjnym kursie podchorążych rezerwy przy 27 Pułku Piechoty w Częstochowie (w 7 Dywizji Piechoty). Po przejściu trzymiesięcznego okresu rekruckiego, z początkiem 1935 r. wstąpił do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Na drugim roku nauki został wyznaczony do szkolenia na pilota, a na trzecim roku ukończył kurs wyższego pilotażu myśliwskiego. 15 października 1938 r. został promowany na podporucznika pilota. Jeszcze przed promocją przydzielono go w ramach praktyki do 121 Eskadry Myśliwskiej w 2 Pułku Lotniczym w Krakowie. Eskadra ta, podobnie jak bratnia 122 Eskadra Myśliwska, wchodziła w skład III/2 Dywizjonu Myśliwskiego i wyposażona była w samoloty PZL P.11c. Krótko po przydziale Nowak miał okazję wziąć udział w pierwszej prawdziwej operacji wojskowej. Ze 121 Eskadrą odleciał z Krakowa na lotnisko Aleksandrowice koło Bielska, skąd na przełomie września i października 1938 r. startował na demonstracyjne loty nad granicę z Czechosłowacją, w okresie zajmowania przez Wojsko Polskie Zaolzia.

W sierpniu 1939 r. Nowak wyznaczony został do personelu tzw. zasadzek, czyli operujących poza lotniskiem macierzystym kluczy myśliwców, mających przechwytywać niemieckie samoloty naruszające przestrzeń powietrzną Rzeczypospolitej. Stacjonował w Częstochowie, Wieluniu i znanych mu już Aleksandrowicach, gdzie zastał go wybuch wojny. Pierwszego dnia wojny wykonał dwa loty bojowe, nie stoczył jednak walk z niemieckimi samolotami. Tego samego dnia wieczorem dołączył do III/2 Dywizjonu Myśliwskiego na lotnisku w Igołomi pod Krakowem. 2 września po godz. 16:20 jako dowódca klucza brał udział w walce z Junkersami 87, które nadleciały nad Kraków z zadaniem zaatakowania radiostacji. Ścigając samoloty w kierunku zachodnim, był jednym z kilku pilotów III/2 Dywizjonu, którzy zestrzelili Ju 87B z 2./StG 2. Maszyna rozbiła się w Dworach koło Oświęcimia, grzebiąc w szczątkach pilota Uffz. Heinza Wernera i strzelca-radiotelegrafistę Uffz. Arthura Otto. W oficjalnym zestawieniu zwycięstw, na tzw. liście Bajana, Nowakowi zestrzelenia tego nie zaliczono. Tego samego dnia wykonał nad Krakowem także patrol z sierż. pchor. Władysławem Gnysiem.

3 września Nowak poprowadził klucz trzech „jedenastek” na przechwycenie niemieckiej wyprawy bombowej na Kraków (być może Heinkli 111 z jednostki KG 4, których celem był jeden z dworców kolejowych). Wraz z bocznymi - sierż. pchor. Franciszkiem Surmą oraz pchor. Ryszardem Koczorem - wdał się w walkę z bombowcami, które gonił aż w rejon Zawiercia. Nie uzyskał zestrzelenia, przywiózł za to w podłodze kabiny dziurę po celnym pocisku niemieckiej obrony przeciwlotniczej, który przeszedł pomiędzy fotelem pilota na zbiornikiem paliwa. Na skutek błędnej interpretacji meldunków i pomylenia dwóch niezależnych walk III/2 Dywizjonu, tzw. komisja Bajana zaliczyła Nowakowi zestrzelenie połówkowe He 111, jakiego miał dokonać wraz z sierż. Leopoldem Flankiem. W rzeczywistości Flanek brał udział w zupełnie innym starciu rankiem tego samego dnia.

5 września Nowak uczestniczył w kolejnym locie na przechwycenie wyprawy bombowej, tym razem atakującej cele w rejonie Dęblina. Było to prawdopodobnie zgrupowanie Dornierów 17Z z jednostki 1./KG 76 w eskorcie Messerschmittów 110 z 1./ZG 76. W czasie pogoni za samolotami wroga zapędził się w rejon Radomia. W drodze powrotnej do bazy został celnie ostrzelany przez polski transport kolejowy: po lądowaniu w kadłubie jego „jedenastki” doliczono się 12 przestrzelin. Szczęśliwie, sam został jedynie draśnięty odłamkiem w rękę.

10 września startując z lotniska Strzelce w rejonie Hrubieszowa przeprowadził rozpoznanie linii Wisły od Pilicy do Zawichostu i z powrotem do Strzelec. 13 września brał udział w kolejnym indywidualnym rozpoznaniu po trasie Strzelce-Annopol-Ostrowiec-Sandomierz-Tarnobrzeg. Między Annopolem a Ostrowcem ostrzelał kolumnę niemieckich samochodów w postoju. W ciągu kolejnych dni nie latał bojowo, uczestnicząc jedynie w kolejnych przebazowaniach III/2 Dywizjonu - na lotnisko Werba koło Włodzimierza Wołyńskiego i Petlikowce koło Buczacza.

Rankiem 17 września Nowak poleciał na długi lot z zadaniem rozpoznania pozycji Niemców po Lwowem i dróg na południe od Lwowa. Dodatkowym zadaniem miało być nawiązanie łączności z gen. Kazimierzem Sosnkowskim, dowódcą Frontu Południowego, jednak z powodu uszkodzeń samolotu okazało się to być niewykonalnym. W locie tym Nowak ponownie miał pecha do ognia z ziemi - jego „jedenastka” została ostrzelana ogniem niemieckich cekaemów i dwukrotnie trafiona pociskiem lekkiej artylerii przeciwlotniczej. Urwane zostało dwie trzecie lotki, a kadłub za kabiną został poszatkowany odłamkami. Wkrótce po jego powrocie na lotnisko, do krakowskiego dywizjonu dotarły pierwsze wiadomości o sowieckiej inwazji na Polskę. Po południu Nowak na rozkaz dowódcy „Krakusów”, kpt. Waleriana Jasionowskiego, za sterami „jedenastki” ewakuował się do Czerniowiec w Rumunii. Po zdaniu samolotu Rumunom, przedostał się nad Morze Czarne. W dużej grupie polskich lotników 15 października odpłynął z portu Balcic (obecnie Bałczik w Bułgarii) na pokładzie statku „Ajos Nikolaos” do Bejrutu. Po krótkim tam pobycie i przesiadce na francuski statek „Ville de Strasbourg”, 29 października dotarł do Marsylii. W grupie oficerów lotnictwa płynących tym transportem został przewieziony do koszar w Salon, gdzie urządzono tymczasową stację zborną.

W grudniu 1939 r. Nowak drogą morską wyjechał do Wielkiej Brytanii. Przebywał początkowo w Centrum Lotnictwa Polskiego w bazie RAF Eastchurch, gdzie jako polski oficer wcielony został do ochotniczej rezerwy lotnictwa brytyjskiego - Royal Air Force Volunteer Reserve. W czerwcu 1940 r. rozpoczął kurs myśliwski na Hurricane'ach w jednostce wyszkolenia bojowego 6 Operational Training Unit w Sutton Bridge, a 16 lipca jako jeden z czterech pierwszych Polaków został przydzielony do brytyjskiej jednostki, 253 Dywizjonu Myśliwskiego RAF (253 Squadron). Dywizjon stacjonował wówczas w bazie RAF Kenley, a na wyposażeniu miał Hurricane'y I. 21 lipca został przeniesiony na północ, do bazy RAF Turnhouse, ale jeszcze w tym samym miesiącu powrócił na południe Anglii, do bazy RAF Kenley.

W czasie bitwy o Anglię Nowak wykonał 81 lotów bojowych i operacyjnych, stając się trzecim najczęściej latającym pilotem Polskich Sił Powietrznych w tym okresie. Uzyskał też wspaniały wynik: według oficjalnych danych zestrzelił trzy samoloty na pewno, jeden prawdopodobnie i jeden uszkodził. Konto zwycięstw otworzył 30 sierpnia, gdy w rejonie Gatwick wziął udział w walce swojego dywizjonu ze zgrupowaniem dziewięciu bombowców w eskorcie ok. 30 Messerschmittów 109 i 110. Lotnik zameldował liczne trafienia w kabinę, zbiorniki paliwa i skrzydło, zgłaszając uszkodzenie Junkersa 86 (na tzw. liście Bajana zaliczono mu prawdopodobne zestrzelenie Dorniera 215).

Nazajutrz uczestniczył w podobnej walce, gdy siedem Hurricane'ów zaatakowało 20 bombowców Luftwaffe w eskorcie 30 Bf 109 i Bf 110, wracających z nad Croydon w stronę kanału La Manche. Zaliczono mu zestrzelenie pewne Heinkla 111, który według jego meldunku wylądował na polu ze schowanym podwoziem. 4 września przyznano mu pewne zwycięstwo nad Bf 110. Walka ta miała spektakularny przebieg: dziewięć Hurricane'ów zaatakowało i całkowicie zaskoczyło około 20 Messerschmittów, pochłoniętych atakiem na lotnisko w Brooklands. 11 września Nowak uczestniczył w kolejnym zwycięskim locie przeciwko wyprawie bombowej Luftwaffe, w którym na konto 10 pilotów 253 Dywizjonu RAF zaliczono grupowe zestrzelenie trzech Dornierów 215 (tzw. komisja Bajana nie zaliczyła żadnego z tych samolotów na konto Nowaka). Dwa dni później w czterosamolotowym kluczu poleciał na przechwycenie niemieckich bombowców. W rejonie Hastings zgubił prowadzącego, równocześnie dostrzegając Heinkla 111. Po dłuższej pogoni za samolotem i kilku atakach, trafił nieprzyjaciela w silnik, który zaczął dymić na czarno. Oficjalnie zaliczono mu tylko uszkodzenie (niemieccy lotnicy zdołali mu uciec i odlecieli w stronę wybrzeża Francji), choć wiele wskazuje, że jego ofiarą był He 111H-3 V4+OK (5458) z jednostki 2./KG 1, który rozbił się na lotnisku w Montdidier przy próbie lądowania. Dwóch członków załogi tego samolotu zostało rannych, a dwóch zginęło.

Ostatnimi godnym odnotowania zdarzeniami dotyczącym Nowaka w czasie bitwy o Anglię były dwa loty bojowe w październiku. 17 października wprawdzie nie doszło do starcia z Niemcami, jednak na skutek awarii silnika pilot musiał przymusowo lądować w przygodnym terenie w rejonie Gain Hill, koło Yalding w hrabstwie Kent. Rozbił mocno swojego Hurricane'a I (P3537), ale sam wyszedł z kraksy bez uszczerbku na zdrowiu. 29 października zaliczono mu kolejne zestrzelenie pewne, które uzyskał goniąc samodzielnie pojedynczego Dorniera 17 nad kanałem La Manche.

13 listopada 1940 r. Nowak został przeniesiony do 303 Dywizjonu Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki, który stacjonował w ramach odpoczynku w na wschodnim wybrzeżu Anglii, w bazie RAF Leconfield. 24 stycznia 1941 r. został przeniesiony do nowo powstałego 315 Dywizjonu Myśliwskiego „Dęblińskiego”. Jednostka formowała się w Acklington na północy Anglii. Na wyposażeniu miała - podobnie jak „Kościuszkowcy” - Hurricane'y I. W marcu dywizjon przeniósł się do Speke koło Liverpoolu, pełniąc głównie służbę patrolową nad konwojami, a w lipcu - do Northolt. Stamtąd, po przezbrojeniu na Spitfire'y II, „Dębliniacy” zaczęli latać na loty zaczepne nad Francję, które zebrały krwawe żniwo wśród alianckiego lotnictwa. Podczas jednego z licznych lotów tego typu, polegającym na eskorcie bombowców atakujących cele we Francji, 19 sierpnia 1941 r. Nowakowi zaliczono pewne zestrzelenie Messerschmitta 109. Był to pierwszy jednosilnikowiec, jaki zapisał na swoim koncie, a zarazem ostatni samolot w ogóle.

21 września 1941 r. as 315 Dywizjonu poleciał na kolejne zadanie, opatrzone kryptonimem „Circus 101” (celem osłanianych bombowców było Gosnay we Francji). W walce z Messerschmittami 109 i Focke-Wulfami 190 zestrzelony został dowódca „Dębliniaków”, mjr Stanisław Pietraszkiewicz (trafił do niewoli) i Nowak, który wodował Spitfirem VB PK-S (AB927) w kanale La Manche. Mimo prób zlokalizowania go przez jednostki ratownictwa morskiego - Air Sea Rescue - zginął, tonąc. Jego ciało zostało odnalezione na francuskim brzegu, koło Dieppe.

Porucznik (Flying Officer) Tadeusz Nowak odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 8994), trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Medalem Lotniczym oraz Polowym Znakiem Pilota (nr 377). Spoczął na cmentarzu kościelnym w Quiberville.

Data
Samolot
Jednostka
Zniszczony
na pewno
Zniszczony
prawdo-
podobnie
Uszkodzony
03.09.1939 P.11c 121 Eskadra 1/2 x He 111    
30.08.1940 Hurricane I, SW-[?] (P2883) 253 Dywizjon RAF   Do 215  
31.08.1940 Hurricane I, SW-[?] (P2883) 253 Dywizjon RAF He 111    
04.09.1940 Hurricane I, SW-[?] (P2883) 253 Dywizjon RAF Bf 110    
13.09.1940 Hurricane I, SW-[?] (N2455) 253 Dywizjon RAF     He 111
29.10.1940 Hurricane I, SW-[?] (V6637) 253 Dywizjon RAF Do 17    
19.08.1941 Spitfire IIA, PK-T (P7839) 315 Dywizjon Bf 109    
   
Razem
4 i 1/2
1
1

Wojciech Zmyślony