Tadeusz Król
Tadeusz Król urodził się 29 sierpnia 1913 r. we wsi Krakówka, będącej obecnie osiedlem w Sandomierzu. Jego rodzicami byli Jan i Marianna z domu Kędziora, utrzymujący się z pracy na roli. Dorastał w ośmioosobowej rodzinie, wraz z trójką braci i dwiema siostrami. Jeden z młodszych braci Tadeusza, Wacław, był później oficerem lotnictwa, asem myśliwskim i dowódcą jednostek różnego szczebla.
Po ukończeniu szkoły powszechnej, w 1924 r. Król rozpoczął naukę w Państwowym Gimnazjum Męskim im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Sandomierzu. Wiosną 1933 r. zdobył świadectwo dojrzałości. Zdecydował się na zawodową służbę wojskową. Mundur założył na początku października 1933 r. jako słuchacz kursu unitarnego Szkoły Podchorążych Piechoty w Różanie. Latem 1934 r. starał się o przyjęcie do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, jednak z uwagi na niepomyślny wynik badań lotniczo-lekarskich, nie został przyjęty i przez dwa kolejne lata pracował na szlify oficerskie w SPP w Ostrowi Mazowieckiej. 15 października 1936 r. został promowany na stopień podporucznika.
Bezpośrednio po promocji Król dostał przydział do 84 Pułku Piechoty w Pińsku, gdzie objął dowództwo plutonu. Chęć latania doprowadziła w końcu do tego, że w 1938 r. został przyjęty na aplikacyjny kurs dla oficerów innych broni w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa nr 1 w Dęblinie. Został przeszkolony na obserwatora lotniczego i w maju 1939 r. zameldował się w 21 Eskadrze Liniowej 2 Pułku Lotniczego w Krakowie, na lotnisku Rakowice. Eskadra na wyposażeniu miała jednosilnikowe bombowo-rozpoznawcze samoloty PZL.23B Karaś. W grodzie Kraka Tadeusz spotkał swojego brata Wacława, służącego w 121 Eskadrze Myśliwskiej na samolotach P.11c.
W ramach przygotowania do oczekiwanego konfliktu zbrojnego w trzeciej dekadzie sierpnia 1939 r. rozpoczęto na Rakowicach mobilizację. 21 Eskadrę przemianowano z liniowej na bombową i wcielono do Brygady Bombowej. 27 sierpnia wszystkie samoloty odleciały na lotnisko Sadków koło Radomia, a 30 września na polowe lądowisko Wsola, położone 11 kilometrów na północ od Radomia. Tam zastał je atak III Rzeszy na Polskę. Na pierwsze - i jak się okazało zarazem ostatnie - zadanie bojowe Król poleciał późnym popołudniem 3 września w trzysamolotowym kluczu Karasi z 21 Eskadry. Wraz z kpr. pil. Stanisławem Obiorkiem i kpr. strz. Ignacym Mularczykiem otrzymał rozkaz bombardowania niemieckich kolumn pancernych w rejonie Radomska, a następnie rozpoznanie wojsk nieprzyjaciela na szosie Przedbórz-Włoszczowa-Koniecpol. Chwilę po rozpoczęciu nalotu, ok. godz. 17:00, w rejonie Gorzkowic polskie samoloty zostały zaatakowane przez niemieckie myśliwce. Karaś dowodzony przez Króla padł ofiarą Messerschmitta Bf 109E z jednostki 11./JG 51, pilotowanego przypuszczalnie przez Lt. Karlfrieda Nordmanna. Po długim pościgu w kierunku zachodnim, polski samolot został zestrzelony. Obserwator i strzelec, ciężko ranni lub zabici jeszcze w powietrzu, na pokładzie płonącego samolotu spadli na pole w przysiółku Kozy koło wsi Dąbrowa Wielka na południe od Sieradza. Uratował się jedynie pilot, który wyskoczył na spadochronie i został zabrany przez patrol 31 Pułku Strzelców Kaniowskich, stacjonującego w Sieradzu. 9 września dołączył z powrotem do 21 Eskadry.
Obu lotników pochowano początkowo w mogile ziemnej w pobliżu miejsca katastrofy, a po wojnie w 1952 r. przeniesiono ich do grobu zbiorowego nieznanych żołnierzy września 1939 r. na cmentarzu wojennym przy ul. Wojska Polskiego w Sieradzu. Błędy popełnione po wojnie podczas ekshumacji i identyfikacji ofiar doprowadziły do tego, że rzekomy grób Króla i Mularczyka znajduje się obecnie także na cmentarzu w Radomsku, dokąd ekshumowano ciała z grobu z Pławna. W rzeczywistości jednak spoczywa tam załoga innego Karasia z 22 Eskadry Bombowej. Również we współczesnej literaturze tematu pojawiają się błędne informacje, jakoby Król i Mularczyk spoczywali w Pławnie lub Radomsku.
Imieniem podporucznika Tadeusza Króla nazwano jedną z ulic Sandomierza. Upamiętnia go również odsłonięty 3 września 2011 r. pomnik we wsi Dąbrowa Wielka, w miejscu katastrofy jego Karasia.
Wojciech Zmyślony