Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej
Stanisław Jarzembowski

Stanisław Jarzembowski

Stanisław Jarzembowski przyszedł na świat 20 marca 1917 r. we wsi Winiary, w 1925 r. włączonej do Poznania. Wychowywany był przez matkę Józefę oraz ojczyma Franciszka Bręczewskiego, z zawodu robotnika. Dorastał z przyrodnim rodzeństwem: siostrą Heleną i bratem Romanem (oboje zmarli w dzieciństwie) oraz dziećmi ojczyma: Jadwigą, Stanisławem, Weroniką i Wiktorią. Szkołę powszechną ukończył w Winiarach, po czym najprawdopodobniej rozpoczął naukę zawodu w jednym z rzemiosł. Ok. 1937-1938 r. rozpoczął służbę wojskową. Trafił do Lotnictwa Wojskowego, gdzie uzyskał przeszkolenie na strzelca samolotowego. Bezpośrednio przed wybuchem wojny służył jako podoficer zawodowy w stopniu kaprala w 31 Eskadrze Liniowej 3 Pułku Lotniczego na poznańskiej Ławicy, latając na lekkich bombowo-rozpoznawczych maszynach typu PZL.23B Karaś.

W ramach mobilizacji w sierpniu 1939 r. jednostkę przemianowano na 31 Eskadrę Rozpoznawczą i przesunięto na lądowisko Werynia koło Kolbuszowej na Rzeszowszczyźnie. Została włączona do lotnictwa Armii "Karpaty" i w zbliżającym się konflikcie operować miała na południowej granicy Polski. W czasie kampanii wrześniowej Jarzembowski wykonał przynajmniej pięć lotów bojowych. Pierwszy z nich, 2 września, polegał na rozpoznaniu terenu Słowacji przy granicy z Polską, w poszukiwaniu niemieckiej kolumny pancernej (dowódcą załogi był por. obs. Jerzy Sukiennik, pilotem zaś kpr. Andrzej Kuźniacki). Następnego dnia poleciał z ppor. obs. Leonem Nowickim i kpr. pil. Edmundem Rozmiarkiem na rozpoznanie granicy polsko-słowackiej. Samolot dwukrotnie był silnie ostrzeliwany: omyłkowo przez polską obronę przeciwlotniczą oraz przez nieprzyjacielskich artylerzystów. 6 września Jarzembowski z ppor. obs. Wacławem Białkiewiczem oraz kpr. pil. Franciszkiem Sobkowiakiem dwukrotnie brał udział w lotach na bombardowanie kolumny niemieckiej na szosie Jędrzejów-Kije. 7 września rano z ppor. obs. Nowickim oraz ppor. pil. Janem Orzechowskim rozpoznawał zachodni brzeg Wisły na odcinku Pińczów-Busko-Baranów w poszukiwaniu przygotowywanych przez Wehrmacht przepraw przez rzekę. Był to najpewniej ostatni jego lot we wrześniu 1939 r. Późniejsze losy Jarzembowskiego również związane były z eskadrą, którą wycofano najpierw na wschód, a później na południe. Po agresji radzieckiej na Polskę, między 17 a 18 września jednostka ewakuowała się do Rumunii rzutem kołowym i powietrznym.

Jarzembowski przez Rumunię jeszcze jesienią 1939 r. przedostał się do Francji, gdzie dołączył do odtwarzanych u sojusznika Polskich Sił Powietrznych. Bardzo szybko zdecydował się na wyjazd do Wielkiej Brytanii, zgłaszając się do polskiego kontyngentu lotniczego, formowanego u boku Royal Air Force. 2 stycznia 1940 r. odpłynął z Francji w jednym z pierwszych transportów polskich lotników. Za kanałem La Manche trafił na stację RAF Eastchurch na wyspie Isle of Sheppey u ujścia Tamizy, gdzie rozpoczął ogólne szkolenie oraz naukę języka angielskiego. Po paru miesiącach, 29 maja, Jarzembowski wyruszył do Blackpool, gdzie późną wiosną 1940 r. utworzono Bazę Sił Powietrznych i ewakuowano do niej ośrodek z Eastchurch, zagrożony nalotami Luftwaffe. W Centrum Wyszkolenia Ziemnego w Blackpool ukończył kurs strzelców radiotelegrafistów, po czym skierowany został na praktykę do szkoły bombardowania i strzelania 4 Bombing and Gunnery School w West Freugh w Szkocji. Tam po raz pierwszy od blisko roku zajął miejsce na pokładzie samolotu, latając na treningowe strzelania do celów powietrznych oraz naziemnych.

5 października 1940 r. przydzielony został do 307 Dywizjonu Myśliwskiego Nocnego "Lwowskiego", który od miesiąca formował się na lotnisku Kirton-in-Lindsey. Jednostka była wyposażona w jednosilnikowe, dwumiejscowe myśliwce typu Defiant. Samoloty te były o tyle nietypowe, iż rola pilota ograniczała się do kierowania myśliwcem, zaś za prowadzenie ognia odpowiedzialny był strzelec. Jarzembowski latał początkowo z różnymi pilotami, potem stworzył stałą załogę z plut. Jerzym Malinowskim, przydzielonym do "Lwowskich Puchaczy" 30 października. Lotnicy do grudnia kontynuowali loty treningowe (od 7 listopada z lotniska Jurby). Później dywizjon jeszcze dwukrotnie zmieniał miejsce pobytu (Squires Gate koło Blackpool oraz Colerne), zanim trafił 26 kwietnia do Exeter, gdzie myśliwcy pozostali na dłużej i zaczęli odnosić wreszcie sukcesy w postaci zestrzelonych samolotów. Zaszczyt posłania ku ziemi drugiego Niemca zapisanego na konto 307 Dywizjonu jako zestrzelonego na pewno przypadł właśnie parze Malinowski-Jarzembowski.

Nocą z 11 na 12 maja 1941 r. lotnisko w Exeter stało się celem ciężkiego nalotu Luftwaffe, w którym bombowce nadlatywały w dwóch falach. Dywizjon został zaangażowany do obrony przed bombowcami, jednak w obliczu zagrożenia tylko załoga Jarzembowskiego zdołała wystartować. Między godz. 3:25 a 3:35 załoga patrolując nad własną bazą dostrzegła na tle chmur bombowego Heinkla He 111. Pierwszy atak Polacy wykonali od spodu i z boku, oddając sekundową serię i trafiając w centralną część płatowca. Heinkel zakręcił i znurkował. Drugi atak został przeprowadzony trzema krótszymi seriami, które trafiły w przód samolotu. Niemiecki bombowiec przewrócił się na plecy i takim lotem skierował się w dół, rozbijając się w morzu ok. 6,5 km na południe od Exmouth (moment uderzenia samolotu w wodę był widoczny przez obserwatorów Royal Observer Corps). Malinowski i Jarzembowski nie lecieli za spadającym nieprzyjacielem, gdyż natychmiast zauważyli drugiego Heinkla. Ten jednak dostrzegłszy myśliwca zdołał znurkować ku morzu i zniknął z pola widzenia załogi Defianta. Ta powróciła nad exeterskie lotnisko, gdzie kontynuowała patrol. Dostrzegła również trzeciego He 111, który oddał w stronę Defianta kilka serii, po czym zrzucił bomby w pole i znurkował ku ziemi. Polacy stracili go z oczu i bezpiecznie wylądowali w bazie. Mimo że za spust karabinów pociągał Jarzembowski, na oficjalnej liście zwycięstw powietrznych polskich myśliwców (czyli tzw. liście Bajana) zestrzelenie przypisano Malinowskiemu jako pilotowi Defianta.

Przez kolejne miesiące Malinowski z Jarzembowskim kontynuowali patrole. W sierpniu 1941 r. z niezbyt lubianych przez pilotów Defiantów przesiedli się na dwusilnikowe i nieco nowocześniejsze Beaufightery II, które jednak - jak się potem okazało - były nie mniej kłopotliwe od dotychczasowych maszyn. Moment przezbrojenia wiązał się również z tym, że zmieniły się wymagania wobec członków załóg: stanowisk strzeleckich w Beaufighterach nie było, potrzebni byli za to lotnicy w specjalności radioobserwatora, odpowiedzialni za obsługę radarów pokładowych. Wobec powyższego, z dywizjonu sporą część strzelców odesłano do innych jednostek, by latali jako strzelcy na bombowcach, pozostali zaś zostali przekwalifikowani na radioobserwatorów, co wymagało dodatkowego specjalistycznego treningu. W tej drugiej grupie znalazł się m.in. Jarzembowski.

W maju 1942 r. do 307 Dywizjonu zaczęły napływać egzemplarze nowszej wersji znanego im myśliwca, mianowicie w wersji VIF. 1 sierpnia Jarzembowski wystartował razem z Malinowskim oraz Brytyjczykiem Sgt Ronalden Newmanem (kontrolerem ruchu lotniczego z RAF) na oblot jednej z takich maszyn. W trakcie lotu jeden z silników wpadł w wibracje, w wyniku czego samolot zwalił się w korkociąg. Po wyprowadzeniu maszyny do równego lotu zapalił się prawy silnik tak, że pilot musiał lądować w bazie RAF Winkleigh, ok. 35 km na północny zachód od Exeter. Podczas lądowania w płonącym Beaufighterze VIF (X7935) zginął Jarzembowski, pilot oraz pasażer odnieśli lekkie obrażenia. Samolot doszczętnie spłonął.

Plutonowy (Sergeant) Stanisław Jarzembowski spoczął na cmentarzu Higher Cemetery w Exeter. Odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 9088), Medalem Lotniczym oraz Polowym Znakiem Obserwatora (nr 21). W Wielkiej Brytanii wykonał 1 lot bojowy oraz 26 lotów operacyjnych.

Wojciech Zmyślony