Polskie Siły Powietrzne w II wojnie światowej
Jerzy Iszkowski

Jerzy Iszkowski

Jerzy Erazm Michał Iszkowski urodził się 31 marca 1914 r. w Nowym Sączu, w rodzinie Erazma oraz Amalii z domu Beer. Miał siostry Marię (zmarłą jako niemowlę) i Zofię. W 1918 r. osierocił go ojciec i był wychowywany przez ojczyma Józefa Kostańskiego. Kształcił się w rodzinnym mieście, w szkole powszechnej, a następnie w II Gimnazjum im. Króla Bolesława Chrobrego, gdzie w 1933 r. zdał egzamin dojrzałości. Lotnictwem interesował się już w młodości. W 1932 r. ukończył kurs szybowcowy zorganizowany na tymczasowym szybowisku stworzonym na zboczu wzniesienia Winna Góra w Nowym Sączu, uzyskując szybowcową kategorię "B".

Po maturze zgłosił się do odbycia służby czynnej w Wojsku Polskim, pragnąc wstąpić do podchorążówki lotnictwa. Plany te nie ziściły się i we wrześniu 1933 r. został przyjęty do Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie. Ukończył ją w marcu 1934 r. jako plutonowy podchorąży, po czym został wcielony do 1 Pułku Strzelców Podhalańskich w Nowym Sączu. Służył tam aż do września 1934 r., kiedy to został przeniesiony do rezerwy. W maju i czerwcu 1935 r. odbył w tymże pułku sześciotygodniowe ćwiczenia. Ostatecznie zdecydował się na służbę zawodową i zgłosił swą kandydaturę do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. W październiku 1935 r. przyjęty został na drugi rocznik i przez następne dwa lata szkolony był na pilota. W 1937 r. ukończył w Lotniczej Szkole Strzelania i Bombardowania w Grudziądzu kurs specjalizacji myśliwskiej. 15 października 1937 r. został promowany na podporucznika. Po promocji przydzielony został do 2 Pułku Lotniczego w Krakowie, z przydziałem do 24 Eskadry Liniowej wyposażonej w bombowo-rozpoznawcze samoloty PZL.23 Karaś. Niezależnie od tego powierzono mu szkolenie pilotów w pułkowej Eskadrze Treningowej. Był tam kolejno szefem pilotów, dowódcą kursu instruktorskiego i dowódcą plutonu szkolnego.

W lipcu 1939 r. Iszkowskiego przesunięto do 22 Eskadry Liniowej, a 1 września 1939 r. do Eskadry Treningowej. Kolejne rozkazy kierowały go kolejno do 6 Pułku Lotniczego (2 września), z powrotem do 2 Pułku Lotniczego (3 września) oraz do ewakuowanej ku wschodowi Szkoły Podchorążych Lotnictwa (14 września). Iszkowski został wyznaczony tam na dowódcę plutonu pilotów podchorążych, którymi opiekował się aż do przekroczenia granicy z Rumunią 17 września 1939 r. W dniach od 22 września do 6 października przebywał w obozach internowania w miejscowościach Frecăței oraz Slatina. Po ucieczce, początkowo oczekiwał na transport morski na Zachód w Eforie, a następnie zgodnie z rozkazami przedostał się przez Belgrad w Jugosławii do Aten - stolicy Grecji. W Pireusie 18 października wsiadł na pokład statku "Pułaski", którym 25 października dopłynął do Marsylii.

We Francji ulokowany został początkowo w stacji zbornej dla oficerów lotnictwa polskiego w Salon, skąd w połowie grudnia 1939 r. został przeniesiony do Centrum Wyszkolenia Lotnictwa w Lyon-Bron. 4 marca 1940 r. został wysłany w 131-osobowej grupie lotników pod dowództwem mjr. pil. Jana Białego do Rennes, w celu przeszkolenia na francuskich samolotach przed sformowaniem polskiego dywizjonu bombowego. Na lotnisku Saint-Jacques przeszkolił się na bombowcach: Potez 63, Potez 540, samolocie komunikacyjnym Caudron Goéland oraz ciężkim samolocie myśliwskim Potez 630, a następnie latał jako instruktor, szkoląc innych polskich pilotów. 11 czerwca 1940 r. otrzymał rozkaz przeniesienia do francuskiego dywizjonu bombowego Groupe de Bombardement d'Assaut II/35, na lotnisku w Châteauroux. W ostatnich dniach upadającej Francji próbował dotrzeć do tej jednostki jadąc najpierw pociągiem do Tours, a następnie lecąc pozyskanym na tamtejszym lotnisku Potezem 25 do Châteauroux, a potem do Bordeaux, gdzie dołączył do grupy polskich lotników. Tam zastała go kapitulacja Francji. Dwukrotnie usiłował porwać stojący na lotnisku samolot i odlecieć za jego sterami do Wielkiej Brytanii, jednak nie udało mu się to. Ostatecznie ewakuował się na pokładzie polskiego statku "Kmicic" (ex-"Robur III"), który 18 czerwca wyruszył z Bordeaux i 20 czerwca dopłynął do Falmouth.

Na Wyspach Iszkowski został początkowo skierowany do tymczasowych obozów utworzonych: koło Falmouth, w Liverpoolu, w Glasgow, a wreszcie do bazy RAF West Kirby. Na początku września 1940 r. został przeniesiony do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool. Krótko potem dostał przydział do nowo sformowanego 304 Dywizjonu Bombowego "Ziemi Śląskiej" w bazie RAF Bramcote. Przeszkolił się na brytyjskim sprzęcie: najpierw na jednosilnikowych Battle'ach I, a potem na dwusilnikowych Wellingtonach IC. Po okresie szkolenia wszedł do boju wiosną 1941 r. Wziął udział w pierwszym bombardowaniu wykonanym przez 304 Dywizjon nocą z 25 na 26 kwietnia 1941 r. Celem nalotu były zbiorniki paliw płynnych w Rotterdamie, a resztę jego załogi stanowili: por. pil. Kazimierz Czetowicz (pierwszy pilot), por. obs. Bronisław Lewkowicz, sierż. rtg. Józef Apanasewicz, kpr. strz. Alojzy Sankowski i kpr. strz. Władysław Thier.

W 304 Dywizjonie Iszkowski początkowo latał na bombardowania celów w Niemczech, Francji i Holandii: Bremy, Brestu, Duisburga, Emden, Essen, Frankfurtu nad Menem, Hamburga, Hawru, Kolonii, Mannheim, Norderney, Osnabrück, Rostocku, Rotterdamu, Szczecina i Wilhelmshaven (niektóre z nich kilkukrotnie). Dwukrotnie uczestniczył także w dziennych lotach na poszukiwanie zestrzelonych załóg nad Morzem Północnym.

W okresie od 21 do 28 września 1941 r. w bazie RAF Mildenhall ukończył kurs podejścia do lądowania bez widoczności. W maju 1942 r. 304 Dywizjon przesunięto do Lotnictwa Obrony Wybrzeża RAF (Coastal Command). Dywizjon przesunięto z bazy RAF Lindholme do Tiree w Szkocji i powierzono mu zadania poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych. Podczas przeszkalania się do nowych zadań, Iszkowski wziął udział w jednym locie bojowym jako członek załogi Hudsona, zapewne z 224 Dywizjonu Bombowego RAF (224 Squadron).

Wielokrotnie znajdował się w groźnych sytuacjach. Podczas startu do nalotu na Hawr nocą z 4 na 5 maja 1941 r. na płycie lotniska po uruchomieniu silników jego Wellington IC (W5668) stanął w ogniu, gdy od iskier z rur wydechowych zajął się płyn odladzający na skrzydłach. W gaszeniu pożaru wzięło udział trzech żołnierzy personelu naziemnego: plut. Antoni Chojnacki, kpr. Mieczysław Czajkowski i st. szer. Czesław Pruski, a także Iszkowski z pozostałymi członkami załogi: ppłk. pil. Piotrem Dudzińskim (drugim pilotem i zarazem dowódcą 304 Dywizjonu), ppor. obs. Stanisławem Wójcikiem, plut. rtg. Janem Piechockim, plut. strz. Janem Adamczykiem i kpt. obs. Jerzym Krancem (lecącym w charakterze tylnego strzelca).

W nocy z 29 na 30 kwietnia 1941 r. tuż po starcie na bombardowanie Rotterdamu Iszkowski otrzymał rozkaz zawrócenia do bazy z powodu pogarszających się warunków atmosferycznych. Krótko przed lądowaniem okazało się, że w Wellingtonie IC (N2852) awarii uległa instalacja hydrauliczna. Po ręcznym wypuszczeniu podwozia samolot wylądował w Syerston z pełnym ładunkiem bomb i paliwa, bez klap, wypadając z drogi startowej i zatrzymując się blisko ściany drzew. Po lądowaniu z tylnej wieżyczki wypadł strzelec plut. Kazimierz Zięba, który w oszołomieniu uznał, że samolot wciąż leci ale należy skakać ze spadochronem. Ruszył przed siebie i został uderzony śmigłem własnego samolotu, w wyniku czego doznał ciężkich obrażeń ciała (m.in. stracił rękę).

Podczas innych lotów, wielokrotnie samolot Iszkowskiego był uszkodzony ogniem artylerii przeciwlotniczej. Nocą z 2 na 3 sierpnia 1941 r. podczas nalotu na Hamburg Wellington IC NZ-G (W5688) został trafiony, wracał na jednym silniku i nie miał wystarczająco paliwa, by powrócić do bazy. Iszkowski posadził samolot - jak sądził - w przygodnym terenie, bez podwozia, nieznacznie go tylko uszkadzając. Z powodu zaciemnienia nie zauważył, że w rzeczywistości lądowanie miało miejsce w bazie RAF Hemswell (gdzie stacjonowały Dywizjony 300 i 301) w pobliżu macierzystego lotniska 304 Dywizjonu - Lindholme.

W nocy z 7 na 8 sierpnia 1941 r. startując przeciążonym Wellingtonem IC NZ-A (R1660) na bombardowanie Essen zbyt późno oderwał się od ziemi i uderzył w rosnący na lotnisku żywopłot, uszkadzając podwozie i oponę. Po pomyślnie przeprowadzonym zadaniu zdołał bezpiecznie wylądować w bazie. W nocy z 23 na 24 marca 1942 r. gdy podchodził do lądowania po locie treningowym awarii uległy hamulce hydrauliczne kół, przez co Wellington IA (N2899) rozbił się o wał ziemny za pasem startowym. W żadnym z tych wypadków Iszkowski nie doznał obrażeń.

15 maja 1942 r. został przeniesiony do jednostki wyszkolenia bojowego 18 Operational Training Unit (18 OTU) w Bramcote w charakterze instruktora. Nocą z 30 na 31 maja 1942 r. wziął udział w locie na bombardowanie Kolonii w ramach nalotu "tysiąca bombowców", a dwie noce później w podobnym zadaniu, którego celem było Essen. 16 czerwca 1942 r. został mianowany dowódcą eskadry "D" 18 OTU. Nocą z 13 na 14 września 1942 r. wziął udział już po raz trzeci jako instruktor w nalocie, tym razem na Bremę. 15 października 1942 r. został przeniesiony do jednostki wyszkolenia bojowego 6 Operational Training Unit w Thornaby, gdzie zorganizował polską eskadrę odpowiedzialną za wyszkolenie załóg przydzielanych następnie do 304 Dywizjonu i objął jej dowództwo. 25 lutego 1943 r. powrócił do 304 Dywizjonu obejmując stanowisko dowódcy eskadry "B".

W kwietniu 1943 r. Inspektorat Polskich Sił Powietrznych zaproponował Iszkowskiemu przeszkolenie na cichociemnego i przerzut do okupowanej Polski. Jego zadaniem miało być wsparcie Armii Krajowej w przygotowaniach do przyjęcia polskich i sojuszniczych jednostek lotniczych na wypadek wybuchu powstania w kraju: organizacja lądowisk polowych oraz sieci łączności radiowej. Po przyjęciu tej oferty Iszkowski ukończył szereg kursów specjalistycznych, prowadzonych zarówno w polskich jak i brytyjskich ośrodkach. Od 7 czerwca do 3 lipca 1943 r. przeszedł w Inspektoracie Sił Powietrznych w Londynie kurs taktyczno-informacyjny. Następnie w brytyjskiej szkole wojsk specjalnych Special Training School w Ringway ukończył kurs dywersyjny, obejmujący posługiwanie się wieloma rodzajami broni palnej, materiałami wybuchowymi, walkę wręcz, prowadzenie różnego typu pojazdów mechanicznych, a także zaprawę fizyczną. W przerwach między kursami powracał do 304 Dywizjonu, wciąż aktywnie uczestnicząc w lotach bojowych. Pod koniec września 1943 r. został skierowany w grupie lotników-przyszłych cichociemnych na lotnisko Collyweston, do 1426 Eskadry Samolotów Nieprzyjacielskich RAF (1426 Enemy Aircraft Flight). Polaków przeszkolono w zakresie pilotażu i obsługi niemieckich samolotów: Heinkel 111H, Messerschmitt 110C oraz Junkers 88A. Oprócz niego na maszynach Luftwaffe latali: ppłk pil. Jan Biały, kpt. obs. Zygmunt Sawicki, kpt. obs. Bronisław Lewkowicz, sierż. rtg. Jan Bieżuński, st. szer. rtg. Władysław Hauptman oraz por. Edmund Marynowski.

15 grudnia 1943 r. Iszkowski został zaprzysiężony do Armii Krajowej pod pseudonimem "Orczyk" (później, już w kraju, używał także pseudonimu "Kord", "Cord" i "Podwozie"). Przybrał fałszywe nazwisko Jerzy Dybek (w Polsce korzystał także z personaliów: Jerzy Czerski i Stanisław Urbański). Kolejne tygodnie spędził na oczekiwaniu na przerzut do kraju. Na początku 1944 r. wysłany został na pokładzie belgijskiego statku "Leopoldville" z Glasgow do Neapolu. We Włoszech przebywał początkowo w polskim obozie wojskowym umiejscowionym w Laureto di Fasano, a potem w stacji wyczekiwania w Latiano. Nocą z 27 na 28 kwietnia 1944 r. został przerzucony z Brindisi na placówkę "Koza" koło wsi Bystrzyca pod Lublinem. Poleciał na pokładzie Liberatora GR-R (EV978) z 1586 Eskadry do Zadań Specjalnych, z pilotem st. sierż. Stanisławem Kłosowskim i nawigatorem mjr. Stanisławem Królem. Wraz z nim do Polski przerzuceni zostali trzej inni cichociemni-oficerowie Polskich Sił Powietrznych: płk pil. Jan Biały ps. "Kadłub", mjr Bronisław Lewkowicz ps. "Kurs" oraz kpt. Edmund Marynowski ps. "Sejm".

Przy lądowaniu na spadochronie Iszkowski doznał złamania lewej kostki, co wymagało trwającego kilka tygodni leczenia. Początkowo przebywał na prowincji, a następnie w Warszawie. Był potajemnie leczony w Szpitalu Ujazdowskim, a następnie przechodził aklimatyzację w kraju, by jako przybysz z Zachodu nauczyć się normalnie funkcjonować pod niemiecką okupacją. Wreszcie na początku czerwca 1944 r. przybył w rejon działania. Został zastępcą kierownika referatu lotniczego w Oddziale III Okręgu AK Lublin. Zajął się wizytowaniem komórek lotniczych w okręgu dęblińskim i opracował plan mobilizacji sił lotniczych w rejonie Dęblina. Wobec braku perspektyw uczestnictwa w przyjęciu dywizjonów alianckich w kraju, starał się o zorganizowanie regularnego oddziału partyzanckiego. W tym celu udał się do Warszawy, by uzyskać zgodę przełożonych z Armii Krajowej. W stolicy przebywał od 12 do 24 lipca 1944 r. Po pomyślnym załatwieniu sprawy wraz z pchor. Jerzym Olczakiem ps. "Prut" wyruszył w drogę powrotną do Lublina. Niedaleko Wołomina, podmiejska kolejka, którą jechał, wykoleiła się na uszkodzonych torach. Iszkowski w dalszą drogę wyruszył pieszo, jednak na wieść o wybuchu powstania warszawskiego nawiązał kontakt z oddziałami partyzanckimi 32 Pułku Piechoty AK. Dołączył do nich i po weryfikacji został mianowany zastępcą dowódcy jednostki. Brał udział w przejmowaniu z rąk okupanta miasteczka Tłuszcz, a następnie zajmował się organizacją władzy jako wojskowy komendant miasta. W wyniku kontrofensywy niemieckiej jego oddział poniósł ciężkie straty i został okrążony. Aby uniknąć całkowitego rozbicia, poszczególne grupy zostały 6 sierpnia 1944 r. zdemobilizowane i rozesłane do domów. Ranny w nogę Iszkowski jeszcze przez jakiś czas pozostał w ziemiance w lesie, by na wypadek odtworzenia jednostki objąć jego dowództwo. Wkrótce jednak obława zmusiła go do opuszczenia tego miejsca i wmieszania się w tłum cywilnych uchodźców. Iszkowski z innymi cywilami nieomalże stał się ofiarą pacyfikacji prowadzonej przez Niemców. Był uwięziony w piwnicy w gospodarstwie oczekiwaniu na egzekucję, jednak dzięki przychylności przekupionego żołnierza niemieckiego, Ślązaka, z pozostałymi odzyskał wolność i zbiegł do lasu. Ukrywając się tam, doczekał nadejścia Armii Czerwonej. Przez cały ten okres towarzyszył mu pchor. "Prut".

Po przejściu frontu, 22 września 1944 r. powrócił do Lublina. Wobec braku kontaktu z dowódcą okręgu, ppłk. Franciszkiem Żakiem ps. "Wir", stworzył szkieletową komendę okręgu, która działała przez około miesiąc i została rozformowana po odnalezieniu "Wira". Jednocześnie zajął się organizowaniem na terenie wyzwolonego miasta szkolnictwa, samemu ucząc od 1 września 1944 r. w gimnazjum. W nocy z 31 grudnia 1944 r. na 1 stycznia 1945 r. został aresztowany przez NKWD. Po serii przesłuchań został przekazany władzom polskim. Od połowy lutego 1945 r. był więziony na Zamku Lubelskim. Po procesie-farsie, 13 marca 1945 r. został skazany na karę śmierci na podstawie art. 1 dekretu PKWN o ochronie państwa. Uznano go winnym tego, że przez przynależność do Armii Krajowej usiłował obalić "demokratyczny ustrój" Polski oraz że jako oficer zawodowy nie zgłosił się do służby w ludowym Wojsku Polskim. 21 marca 1945 r. Zwierzchnik Sądowo-Karny Wojska Polskiego gen. Michał Rola-Żymierski złagodził wyrok do 10 lat więzienia, a 24 stycznia 1946 r. Wojskowy Sąd Garnizonowy - do dwóch lat. Od maja 1945 r. Iszkowski odbywał karę w więzieniu we Wronkach.

Po zaliczeniu okresu aresztowania na poczet kary, 1 stycznia 1947 r. wyszedł na wolność i wyjechał do rodzinnego Nowego Sącza. Znalazł pracę w Powiatowym Zarządzie Drogowym w Nowym Sączu, a od 1 kwietnia 1947 r. był instruktorem w Szkole Szybowcowej w Tęgoborzu. Jako osoba o poglądach niezgodnych z oficjalną linią władzy został 1 października 1948 r. usunięty z pracy, a w 1951 r. zdegradowany do stopnia szeregowca. W okresie stalinowskim był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa m.in. przy pomocy tajnych współpracowników. Nieustannie prześladowany co chwilę zmieniał miejsce pracy. Był zatrudniony w: jajczarni w Limanowej, Oddziale Śląskim Automobilklubu, Wydziale Rolniczym Starostwa Powiatowego w Limanowej, Banku Rolnym w Nowym Sączu oraz Nowosądeckich Zakładach Ceramicznych. Działał w sekcji kolarskiej Powiatowego Komitetu Kultury Fizycznej oraz w Klubie Motocyklowym w Nowym Sączu. Ulgę przeniosły mu dopiero przemiany polityczne w Polsce w 1956 r. W październiku 1956 r. Iszkowskiemu przywrócono stopień majora, ale jego wyrok z 1945 r. został unieważniony dopiero po jego śmierci - wyrokiem Sądu Okręgowego w Nowym Sączu wydanym 11 maja 1999 r.

W 1957 r. Iszkowski został wiceprezesem nowo powstałego Aeroklubu Podhalańskiego w Nowym Sączu. W latach 1957-1962 wielokrotnie brał udział w zawodach samolotowych jako zawodnik, komisarz sportowy i przewodniczący komisji sędziowskiej.

Podczas pobytu w więzieniu w latach 1945-1946 napisał podręcznik do szkolenia załóg bombowych pt. "Trener operacyjny przeznaczony dla pełnego szkolenia bojowego na ziemi załóg samolotów bombowych". Książka ta została przekazana przez władze więzienne do dowództwa lotnictwa ludowego Wojska Polskiego, jednak maszynopisu nigdy nie zwrócono autorowi. Spisał także swe wspomnienia z lat II wojny światowej, które zostały wydane w 2018 r. w niskim nakładzie przez jego rodzinę w trzech tomach pod zbiorczym tytułem "Życie będzie biegło dalej aż kark skręci".

Major Jerzy Iszkowski odznaczony był Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 9192), czterokrotnie Krzyżem Walecznych, czterokrotnie Medalem Lotniczym, Polowym Znakiem Pilota (nr 658) oraz brytyjskim Distinguished Flying Cross. W Polskich Siłach Powietrznych dosłużył się brytyjskiego stopnia Flight Lieutenanta (wcześniej czasowo miał stopień funkcyjny Acting Squadron Leadera). Łącznie jako pilot wykonał 47 lotów bojowych. Za działalność powojenną uhonorowano go Złotym Krzyżem Zasługi. Ciężko chory zmarł 29 sierpnia 1962 r. w Krakowie, w wieku 48 lat. Pochowany został na cmentarzu komunalnym przy ul. Rejtana w Nowym Sączu. Od 1939 r. był żonaty z Eugenią z domu Michajłów. Nie miał dzieci.

Wojciech Zmyślony