Bolesław Gładych
Bolesław Kazimierz Gładych urodził się 17 maja 1918 r. w Warszawie, w rodzinie Bolesława – chemika i profesora gimnazjalnego – i Teofili z domu Sotkiewicz. Miał braci Jana i Stanisława oraz siostrę Anielę. W stolicy ukończył szkołę powszechną, a następnie uczęszczał kolejno do Prywatnego Gimnazjum im. Tomasza Niklewskiego, Gimnazjum Państwowego im. Joachima Lelewela oraz Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Tadeusza Reytana. W 1932 r. przeniósł się do Korpusu Kadetów nr 1 we Lwowie, gdzie w maju 1937 r. zdobył świadectwo dojrzałości.
Jeszcze jako gimnazjalista ukończył przeszkolenie w pilotażu silnikowym w ramach Przysposobienia Wojskowego Lotniczego, a już po maturze zdecydował się na karierę zawodowego oficera lotnictwa i ochotniczo zgłosił się do Wojska Polskiego. 21 września 1937 r. rozpoczął dywizyjny kurs podchorążych rezerwy przy 72 Pułku Piechoty w Radomiu (w 28 Dywizji Piechoty), który obejmował szkolenie ogólnowojskowe, obowiązkowe dla wszystkich przyszłych oficerów lotnictwa. Po urlopie świąteczno-noworocznym, 2 stycznia 1938 r. został przyjęty do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Z powodu napiętej sytuacji politycznej, mający trwać trzy lata kurs przyspieszono. W toku nauki Gładych trafił do grupy pilotów, a w lipcu i sierpniu 1939 r. w Szkole Pilotażu w Ułężu ukończył kurs myśliwski na PZL P.7.
Po wybuchu wojny Gładych został włączony do doraźnie zorganizowanej eskadry myśliwskiej, złożonej z 10 podchorążych (promowanych z dniem wybuchu wojny do stopnia podporucznika, podobnie jak cały rocznik Gładycha). Piloci początkowo bazowali w okolicach Dęblina, w oczekiwaniu na samoloty i dalsze rozkazy. Po otrzymaniu PZL P.7, 9 września 1939 r. zostali skierowani do Wielicka, na lotnisko XV Dywizjonu Bombowego, który operował na samolotach PZL.37 Łoś. Z niejasnych powodów Gładych odłączył się od swojej grupy myśliwskiej i ewakuował się na południowy wschód Polski. W dniu sowieckiej agresji na Polskę, 17 września 1939 r. o godz. 18:30, na rozkaz przełożonych przekroczył granicę Rumunii. Został internowany w obozie w Frecăței koło Tulczy (Tulcea). Po uzyskaniu wydanego w Bukareszcie paszportu uciekł z obozu i 9 października 1939 r. usiłował przekroczyć granicę Jugosławii. Próba ta się nie powiodła i został wysłany do obozu w Turnu Severin, skąd uciekł 20 października 1939 r. Wyjechał do niewielkiego portu Balcic (obecnie Bałczik w Bułgarii), gdzie w dużej grupie lotników oczekiwał na zorganizowany przez polskie władze transport do Francji. Rumunię opuścił 5 listopada 1939 r. statkiem SS „Patris” i, po rejsie przez Morze Czarne i Morze Śródziemne (z krótkim postojem na Malcie), 12 listopada 1939 r. dotarł do Marsylii.
13 listopada 1939 r. Gładych zgłosił się w stacji zbornej dla lotników w Lyon-Bron, przekształconej w grudniu 1939 r. w Centrum Wyszkolenia Lotnictwa. W marcu 1940 r. zgłosił się jako ochotnik do III Dywizjonu Myśliwskiego, zwanego „dywizjonem finlandzkim”, mającego walczyć przeciwko ZSRR po stronie Finlandii. Dostał przydział do 2 eskadry i w Lyonie rozpoczął szkolenie na samolotach Caudron-Renault CR.714 Cyclone, a następnie Morane-Saulnier MS.406. Nim doszło do sformowania jednostki, wojna fińsko-sowiecka zakończyła się, a sformowany na początku kwietnia 1940 r. 1/145 Dywizjon Myśliwski „Warszawski” (dawny III Dywizjon Myśliwski) przygotowano do walk we Francji. Już po uderzeniu Niemiec na Francję, w maju 1940 r. jednostka przebazowana do Lyon-Mions, a później do Villacoublay, gdzie otrzymała jako wyposażenie myśliwce CR.714. Gładych do indywidualnego użytku otrzymał początkowo samolot CR.714 nr 13 (nr fabr. 8544, I-202). 1/145 Dywizjon pełnił najpierw służbę w obronie południowych sektorów Paryża, a w późniejszym okresie walczył nad frontem, operując z lotniska Dreux. W czasie walk Gładych nie odniósł zwycięstw powietrznych. Nadane mu za kampanię francuską odznaczenie Croix de Guerre avec Palme świadczy, że musiał się czymś wyróżnić, jednak szczegóły jego wyczynu pozostają nieznane. Po upadku Francji wraz z innymi lotnikami 1/145 Dywizjonu ewakuował się do portu La Rochelle nad Atlantykiem, skąd 19 czerwca 1940 r. odpłynął na Wyspy Brytyjskie statkiem SS „Alderpool”. Do Plymouth dotarł 22 czerwca 1940 r.
Gładych przebywał początkowo w tymczasowym obozie lotników w West Kirby, a następnie 1 lipca 1940 r. trafił do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool, gdzie został wciągnięty na ewidencję lotnictwa pod numerem służbowym P-1392. Od 3 września 1940 r. miał przydział do Centrum Wyszkolenia Ziemnego w Blackpool, skąd po pewnym czasie odszedł do 302 Dywizjonu Myśliwskiego „Poznańskiego” w charakterze tłumacza języka angielskiego. Pomiędzy 21 marca a 20 kwietnia 1941 r. ukończył kurs myśliwski na Spitfire'ach w jednostce wyszkolenia bojowego 57 Operational Training Unit w Hawarden w Walii. 21 kwietnia 1941 r. został przydzielony do 303 Dywizjonu Myśliwskiego im. Tadeusza Kościuszki, wyposażonego w Spitfire'y II i bazującego w Northolt pod Londynem. W składzie I Skrzydła Myśliwskiego 303 Dywizjon prowadził działania ofensywne nad okupowaną Europą, które w czerwcu 1941 r. przerodziły się w tzw. nieprzerwaną ofensywę („Non-Stop Offensive”) i trwającą do jesieni serię krwawych walk nad kanałem La Manche, Francją i Belgią.
Pierwszą okazję do zestrzelenia Gładych miał jednak nad swoim terenem, już 9 maja 1941 r. Lecąc w parze z por. Tadeuszem Arentowiczem przechwycił nieprzyjacielski samolot nad Margate. Swój atak musiał jednak przerwać krótko potem, gdy sam stał się celem omyłkowego ataku dwóch Hurricane'ów.
Pierwszy sukces odniósł półtora miesiąca później nad Francją. 23 czerwca 1941 r. podczas eskorty bombowców nad Bethune (operacja „Circus 19”) zaliczono mu po jednym Messerschmitcie 109 zestrzelonym na pewno oraz prawdopodobnie. Po południu tego samego dnia, 23 czerwca 1941 r., uczestniczył ponownie w eskorcie bombowców atakujących lotnisko w Desvres („Circus 20”). W rejonie celu stoczył walkę z Messerschmittami 109 i jednego z nich zaliczono mu jako zestrzelony na pewno. Potem starł się z inną grupą niemieckich myśliwców. W przedłużającej się walce został trafiony, przez co silnik jego samolotu przestał pracować normalnie. Gdy wreszcie udało mu się zająć pozycję strzelecką za Messerschmittem 109, okazało się, że broń pokładowa jego Spitfire'a nie strzela. Gdy niemiecki myśliwiec niespodziewanie wykonał półbeczkę dystans między Gładychem a Niemcem był tak mały, że ich samoloty zderzyły się. Śmigło Spitfire'a odcięło ogon Messerschmitta, a fragmenty nieprzyjacielskiego samolotu wpadły do otwartej kabiny samolotu Gładycha i trafiły go w głowę: miał ranę ciętą idącą przez czoło, brwi i prawy policzek. Będąc na granicy utraty przytomności i pomimo zalewającej mu oczy krwi, zdołał przelecieć kanał La Manche i wylądować bez podwozia w polu koło Manston, tuż nad morzem. Przyziemiając, rozbił Spitfire'a IIB RF-D (P8330) o słup telegraficzny, doznając pęknięcia czaszki i złamania obojczyka.
Gładych ocknął się dopiero w szpitalu. Odniesione w walce rany zagoiły się, lecz charakterystyczna blizna na twarzy pozostała do końca życia. W drugim locie z 23 czerwca 1941 r. zaliczono mu łącznie dwa Messerschmitty 109 jako zniszczone na pewno, co łącznie z porannym lotem przyniosło mu wynik 3–1–0. Wskutek składania przez niego w szpitalu (w różnym stopniu przytomności) dwóch odmiennych meldunków, niektóre dokumenty (a za nimi badacze) błędnie przypisują mu w tym dniu więcej zwycięstw. Leczenie i rehabilitacja zajęły mu dwa miesiące. W szpitalu Ramsgate General Hospital przebywał do 15 lipca 1941 r. Potem, od 18 do 31 lipca 1941 r. był na urlopie zdrowotnym, a następnie do 29 sierpnia 1941 r. miał przydział do personelu bazy RAF Northolt, wciąż nie mogąc brać czynnego udziału w zadaniach bojowych.
29 sierpnia 1941 r. Gładych dostał z powrotem przydział do 303 Dywizjonu, który tymczasem przebazował się na odpoczynek do Speke w północy Anglii. Tam weterani jednostki, w tym Gładych, zajęci byli przede wszystkim wdrażaniem do służby nowo wyszkolonych myśliwców. W związku z tym 303 Dywizjon tymczasowo był przezbrojony na starsze Hurricane'y I, a potem Spitfire'y I, zamienione na nowoczesne Spitfire'y VB z chwilą powrotu do Northolt w październiku 1941 r. Startując z tego lotniska, 24 października 1941 r. Gładych podczas wymiatania w rejonie Calais, Ambleteuse i przylądka Gris Nez uzyskał kolejne pewne zestrzelenie. Jego ofiarą był tym razem Focke-Wulf 190, nowy typ myśliwca wprowadzony przez Luftwaffe do boju kilka dni wcześniej.
Pomiędzy 8 lutego a 19 kwietnia 1942 r. Gładych odbył w dowództwie 10 Grupy Myśliwskiej RAF (10 Group) zaawansowany kurs dla oficerów wywiadu lotniczego (Intelligence Officer). Po powrocie do 303 Dywizjonu pozostawał pilotem operacyjnym i odnosił dalsze sukcesy. 5 czerwca 1942 r. podczas eskorty bombowców nad Hawr (operacja „Circus 188B”) w rejonie celu doszło do walki z atakującymi wyprawę Focke-Wulfami 190, w wyniku czego Gładychowi zaliczono zwycięstwo powietrzne. Był to piąty zestrzelony samolot nieprzyjaciela zapisany na jego koncie, który dał mu honorowy tytuł asa myśliwskiego.
W połowie czerwca 1942 r. 303 Dywizjon ponownie przesunięto na odpoczynek, tym razem do Kirton-in-Lindsey. 25 czerwca 1942 r. podczas patrolu nad Morzem Północnym, ok. 50 km na wschód od Grimsby, Gładych i por. Olgierd Sobiecki przechwycili i zaatakowali rozpoznawczego Junkersa 88. Piloci zgłosili wspólnie zestrzelenie pewne, a Gładych zameldował, że widział, jak bombowiec wpada do wody. Ostatecznie zaliczono im tylko uszkodzenie. Niespodziewanie i bez wątpienia w związku z tą walką (czy raczej wydarzeniami, jakie rozegrały się zakulisowo już na ziemi), obu jej uczestników krótko potem, tego samego dnia, przeniesiono z 303 Dywizjonu do innych jednostek.
Gładych 9 lipca 1942 r. trafił do 302 Dywizjonu Myśliwskiego „Poznańskiego”, wyposażonego w Spitfire'y VB i operującego z Heston w składzie I Skrzydła Myśliwskiego. Trafił więc ponownie na pierwszą linię powietrznego frontu, jednak mimo aktywnego udziału w lotach bojowych do końca roku nie podwyższył swojego konta zestrzeleń. W okresie od 16 września do 4 grudnia 1942 r. miał przydział do jednostki nieoperacyjnej (braki w dokumentacji nie pozwalają na ustalenie, o jaki oddział chodziło). W tym okresie skorzystał z okazji, by zgłosić kandydaturę do formowanej eskadry, która miała zostać wysłana na front w Afryce Północnej. Jednostka ta, nazwana później Polskim Zespołem Myśliwskim, znanym także jako Polish Fighting Team (PFT), miała dla polskiego lotnictwa nabrać doświadczeń w prowadzeniu walk w charakterze lotnictwa taktycznego. Gładych został wyznaczony do pierwotnego składu PFT, jednak w ostatniej chwili zachorował i zastąpił go inny pilot. Gładych pozostał w Anglii i w lutym 1943 r. został przeniesiony z 302 Dywizjonem na odpoczynek do Kirton-in-Lindsey, a w kwietniu 1943 r. do Hutton Cranswick. Tam 17 maja 1943 r. objął stanowisko dowódcy eskadry B. Z początkiem czerwca 1943 r. „Poznaniacy” powrócili do Heston.
Przed świtem 5 czerwca 1943 r. Gładych uczestniczył w starcie alarmowym 12 samolotów 302 Dywizjonu, które poderwano w powietrze bez określenia zadania. Wedle niektórych dokumentów Gładych był prowadzącym całej formacji, wedle innych był to kpt. Wieńczysław Barański, dowódca 302 Dywizjonu. W trakcie lotu Polacy przechwycili lecący samotnie czterosilnikowy samolot nierozpoznanego typu (spostrzeżony w ciemnościach przez Gładycha dzięki płomieniom bijącym z rur wydechowych) i zajęli pozycję do ataku. Dopiero w tym momencie kontroler z naziemnego stanowiska naprowadzania (Operations Room) przekazał, że jest to własny samolot pasażerski, który należy eskortować do jednej z baz RAF na południu Anglii. Po powrocie do bazy piloci 302 Dywizjonu dowiedzieli się, że maszyną tą z Afryki Północnej podróżował m.in. brytyjski premier Winston Churchill. Wydarzenie to stało się źródłem popularnej legendy, że Gładych usiłował zestrzelić samolot Churchilla, za co spotkały go jakoby sankcje dyscyplinarne. Nic takiego nie miało miejsca i Gładych kontunuował z sukcesami swoją karierę dowódcy myśliwskiego i asa.
10 czerwca 1943 r. poprowadził 302 Dywizjon na osłonę bombowców atakujących elektrownię w Langebrugge (operacja „Ramrod 86”). Nad Belgią eskortę zaatakowało ok. 20 Focke-Wulfów 190, z którymi „Poznaniacy” toczyli walkę na dużym obszarze od Knocke po Ostendę. Gładychowi zaliczono zestrzelenie na pewno jednego z nich.
20 czerwca 1943 r. 302 Dywizjon przeniesiono do Perranporth, a 19 sierpnia 1943 r. do Fairlop, skąd operował jako część III Skrzydła Myśliwskiego. W tym okresie 8 września 1943 r. Gładych uczestniczył w dużej bitwie powietrznej z Focke-Wulfami 190 i Messerschmittami 109 w rejonie Lille (operacja „Ramrod S.41”). Zaliczono mu zestrzelenie na pewno jednego Bf 109 oraz jednego Fw 190 prawdopodobnie. We wrześniu 1943 r. 302 Dywizjon powrócił do Northolt, do I Skrzydła Myśliwskiego, i został przezbrojony na nowocześniejsze Spitfire'y F.IX, którymi Gładych miał okazję latać bojowo przez następne trzy i pół miesiąca.
10 stycznia 1944 r. Gładych odszedł na odpoczynek z formalnym przydziałem do Bazy Sił Powietrznych w Blackpool. Nie zagrzał tam długo miejsca. Szybko dowiedział się o tym, że Lt. Col. Francis Gabreski (Amerykanin polskiego pochodzenia, który wcześniej latał w 315 Dywizjonie Myśliwskim „Dęblińskim”) werbuje polskich myśliwców do służby w USAAF. Gładych zgłosił się jako ochotnik i 2 lutego 1944 r. dołączył, wraz z mjr. pil. Aleksandrem Gabszewiczem, do 61 Dywizjonu USAAF, w składzie 56 Grupy Myśliwskiej USAAF (56th Fighter Group), podporządkowanej 8 Armii Powietrznej USAAF (8th Air Force). 61 Dywizjon USAAF stacjonował w Halesworth, a na wyposażeniu miał ciężkie myśliwce P-47 Thunderbolt.
Pierwszy lot bojowy u Amerykanów Gładych wykonał 8 lutego 1944 r., a swój pierwszy sukces na Thunderbolcie odniósł już 21 lutego 1944 r. Tego dnia zaliczono mu zestrzelenie dwóch Messerschmittów 109 nad jeziorem IJsselmeer w Holandiu podczas eskorty „Latających Fortec”. Niespełna dwa tygodnie później, 6 marca 1944 r. w locie powrotnym do bazy znad Niemiec, po opuszczeniu eskortowanych bombowców, zaatakował i zapalił na lotnisku Vechta w Holandii Focke-Wulfa 190, którego zaliczono mu jako zniszczony na pewno.
8 marca 1944 r., eskortując „Latających Fortec” nad Berlin, odłączył się od formacji, by przepędzić nadlatujące niemieckie myśliwce. Został zaatakowany przez trzy Focke-Wulfy 190, z którymi stoczył walkę na małej wysokości. W walce Gładych zestrzelił jednego Focke-Wulfa, jednakże sam został ostrzelany i lecąc uszkodzonym samolotem kierował się nad Morze Północne. Po drodze ostrzelał jeszcze napotkane lotnisko Vechta w Holandii, na którym uszkodził trzy tankujące Focke-Wulfy 190. Z powodu braku paliwa nad wybrzeżem angielskim w Thunderbolcie Gładycha pracę przerwał silnik. Pilot wyskoczył ze spadochronem i wylądował na polu koło ulicy Woodbridge Road w Alderton, jakieś 2–3 kilometry od brzegu. Opuszczony przez pilota P-47D-11-RE HV-M (42-75410) „Ole Cock” rozbił się o zabudowania gospodarstwa Aviary Farm w Hollesey. Za ten lot Gładych został odznaczony amerykańską Silver Star. Jego powietrzne zwycięstwo nie znalazło się na tzw. liście Bajana na skutek pomyłki (uznano je za zniszczenie samolotu stojącego na ziemi).
27 marca 1944 r. Gładych wykonując lot na osłonę powrotu „Latających Fortec” znad Francji, w rejonie Angers powiększył swe konto o jednego Messerschmitta 109 zniszczonego na pewno. Zwycięstwo to było o tyle niezwykłe, że do pokonania samolotu Luftwaffe nie użył ani jednego pocisku. W czasie walki wszedł na ogon niemieckiego myśliwca, którego pilot wyskoczył ze sprawnego samolotu. Niemiec został następnie celnie ostrzelany w powietrzu przez Gładycha, jeszcze nim otworzył spadochron.
Kolejne zwycięstwa Gładych odniósł latając już z nowej bazy 61 Dywizjonu USAAF, który przeniósł się z Halesworth do Boxted w połowie kwietnia 1944 r. 25 kwietnia 1944 r., podczas powrotu z eskorty bombowców nad Francję, Gładych wziął udział w ataku na lotnisko Luftwaffe w Metz. Zaliczono mu uszkodzenie trzech zaparkowanych samolotów: Focke-Wulfa 190, Junkersa 87 oraz nierozpoznanego dwusilnikowca.
Kolejne sukcesy przyniosły Gładychowi pierwsze dni inwazji w Normandii. Podczas powietrznych bitew nad przyczółkami, 6 i 7 czerwca 1944 r., zaliczono mu po jednym Messerschmitcie 109 zestrzelonym na pewno.
15 czerwca 1944 r. Gładych został wycofany z amerykańskiej jednostki i skierowany przez Inspektorat Sił Powietrznych jako polski oficer łącznikowy do dowództwa 12 Grupy Myśliwskiej RAF (12 Group) w Watnall koło Nottingham. Przydział ten najwyraźniej nie przypadł mu do gustu, bowiem regularnie opuszczał miejsce służby, przybywając na lotnisko 61 Dywizjonu USAAF, by latać bojowo. Podczas takich samowolnych wypadów zaliczył siedem lotów bojowych i odniósł dwa zwycięstwa powietrzne. 5 lipca 1944 r. podczas osłony „Latających Fortec” powracających do Wielkiej Brytanii z Włoch (w ramach operacji wahadłowej) zaliczono mu nad Francją zestrzelenie Messerschmitta 109. Z kolei 12 sierpnia 1944 r. podczas lotu na bombardowanie stacji rozrządowej w Maubeuge we Francji zaatakował Junkersa 88, którego zapisano na jego koncie jako zwycięstwo pewne. Począwszy od 20 czerwca 1944 r. regularnie (choć nie każdorazowo) latał jako prowadzący 61 Dywizjonu USAAF. Nigdy jednak nie poprowadził całej formacji 56 Grupy Myśliwskiej USAAF.
Miejsce służby Gładycha w 12 Grupie RAF w Watnall i lotnisko 61 Dywizjonu USAAF w Boxted dzieliło ponad 180 kilometrów w linii prostej, toteż wizyty szybko doprowadziły do zaniedbania obowiązków sztabowych, a w rezultacie do konfliktu z Inspektoratem Sił Powietrznych. Ostatecznie Gładychowi umożliwiono służbę u Amerykanów i 25 sierpnia 1944 r. został tam przydzielony z powrotem. 29 października 1944 r. udzielono mu 12-miesięcznego bezpłatnego urlopu. Dla celów administracyjnych otrzymał przydział do Ośrodka Zapasowego Lotnictwa w Blackpool. 1 stycznia 1945 r. został przeniesiony w stan nieczynny, a 2 kwietnia 1947 r. – również dla celów czysto urzędowych – zdemobilizowany z Polskich Sił Powietrznych.
Dwa ostatnie zestrzelenia odniósł 21 września 1944 r. podczas operacji „Market Garden”, gdy zaliczono mu zestrzelenie dwóch Messerschmittów 109 nad Arnhem. Zwycięstwa te zostały pominięte na tzw. liście Bajana. Ostatni lot bojowy w 61 Dywizjonie USAAF Gładych wykonał 6 kwietnia 1945 r. Po rozformowaniu i wyjeździe z Wielkiej Brytanii personelu 56 Grupy Myśliwskiej USAAF, co nastąpiło 18 października 1945 r., on sam pozostał na Wyspach, wciąż będąc formalnie na urlopie z Polskich Sił Powietrznych. Jesienią 1945 r. na zawsze rozstał się z mundurem.
W okresie służby w lotnictwie amerykańskim był wielokrotnie bohaterem amerykańskiej prasy, która publikowała jego imię i nazwisko. Było to ewenementem, bowiem Polacy zwykle ukrywali swoją tożsamość, by uchronić pozostałe w okupowanym kraju rodziny przed represjami. Poświęcone Gładychowi artykuły ukazywały się m.in. w „Stars and Stripes”, „St-Petersburg Times”, „Toledo Blade” i „Youngstown Vindicator”. Z kolei czasopismo „Air Force: Official Service Journal of the U.S. Army Air Forces” opublikowało listę jego dziesięciu przykazań pilota myśliwskiego atakującego cele naziemne.
Za zasługi wojenne Gładych odznaczony został Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari (nr 8421), trzykrotnie Krzyżem Walecznych, Polowym Znakiem Pilota (nr 613), Odznaką Honorową za Rany i Kontuzje, francuskim Croix de Guerre avec Palme, brytyjskim Distinguished Flying Cross oraz amerykańskimi Silver Star, dwukrotnie Distinguished Flying Cross i czterokrotnie Air Medal. Służbę w Polskich Siłach Powietrznych zakończył w polskim stopniu kapitana i brytyjskim stopniu Flight Lieutenanta (wcześniej miał czasowo stopień funkcyjny Acting Squadron Leadera). W lotnictwie amerykańskim od lata 1944 r. (m.in. w meldunkach bojowych) tytułowano go rangą Majora (tj. stopniem równoważnym Squadron Leaderowi).
W Polskich Siłach Powietrznych wykonał łącznie 102 loty bojowe i 48 operacyjnych, a w USAAF – 101 lotów bojowych (w tym trzy nieukończone). Według amerykańskich list zwycięstw powietrznych na Thunderboltach zestrzelił 10 samolotów wroga, podczas gdy na tzw. liście Bajana zaliczono mu tylko siedem. Był więc drugim (po ppłk. pil. Stanisławie Skalskim) polskim pilotem o największej liczbie zwycięstw powietrznych i najskuteczniejszym biorąc pod uwagę zwycięstwa odniesione wyłącznie na Zachodzie. Był także jedynym polskim pilotem, któremu zaliczono zarazem zwycięstwo powietrzne taranem (23 czerwca 1941 r.) jak i poprzez wystraszenie nieprzyjaciela i spowodowanie, że wyskoczył ze sprawnego samolotu (27 marca 1944 r.).
W polskim lotnictwie Gładych miał przezwiska „Bemol” (z uwagi na talent muzyczny i umiejętność gry na akordeonie) oraz „Michał” (z uwagi na styl walki powietrznej przypominający jakoby Michała Wołodyjowskiego). Określano go także mianem „Doktóra”, przypuszczalnie z uwagi na białą haubę lotniczą, w której latał w 302 Dywizjonie i 61 Dywizjonie USAAF. Z kolei u Amerykanów znany był jako „Mike” (Michałek) lub „Killer” (zabójca); czasem te przydomki łączono określając go „Mike Killer”.
Latając w USAAF Gładych zasłynął także za sprawą samolotów, które miał przydzielone do osobistego użytku. Już jako pilot 302 Dywizjonu ozdobił swojego Spitfire'a F.IX, zapewne WX-V (MH906), namalowanym przy kabinie godłem pingwina, podpisanego „Pengie” (nazwa pochodziła od przezwiska jego ówczesnej narzeczonej, a późniejszej żony, Elizabeth Peat). Kiedy przesiadł się na Thunderbolty, początkowo również ozdabiał je pingwinkami. Wiadomo, że latał na dwóch maszynach oznaczonych w ten sposób. Były to: P-47D-11-RE HV-O (42-75224) „Pengie III” oraz P-47D-22-RE HV-V (42-26300) „Pengie III”. Dwa jego ostatnie myśliwce, opisywane często w literaturze jako „Pengie IV” i „Pengie V”, czyli P-47D-28-RE HV-M (44-19718) oraz P-47M-1-RE HV-M (44-21127), w rzeczywistości najprawdopodobniej nie miały żadnego godła osobistego ani napisu. Godło pingwina, w dwóch wersjach, występowało także na jego skórzanej, czarnej kurtce lotniczej amerykańskiego wzoru.
Gładych zdecydował się na emigrację do Nowego Jorku w Stanach Zjednoczonych, gdzie mieszkała rodzina jego żony. Za ocean wyruszył drogą morską, docierając 30 listopada 1945 r. na pokładzie statku SS „Manchester Shipper” do Saint John w prowincji Nowy Brunszwik w Kanadzie. Z chwilą wyjazdu zaczął używać nowych danych osobowych: stał się Bolesławem Michałem (a nie Kazimierzem) Gładychem, urodzonym 17 maja 1910 r. (a nie 1918 r.). Na codzień używał imienia Michael, a podpisywał się „B. Michael Gladych”. Osiadł w Nowym Jorku i zamieszkał wraz z żoną i teściową. Zaczął zarabiać jako pilot transportowy, latając za sterami DC-3 w liniach lotniczych Rainbow Airlines na trasie do Brazylii. Wykonywał także loty pasażerskie i transportowe w okolicach Nowego Jorku, odpowiednio na samolotach Republic RC-3 Seabee i Noorduyn Norseman. Zarabiał także jako autor wydawanych w prasie fragmentów wspomnień i tekstów poświęconych technice lotniczej m.in. w czasopismach „Flying Magazine”, „Mechanics Illustrated”, „Popular Mechanics Magazine”, „Royal Air Force Flying Review”, „Readers Digest” i „Young Men”. Był także autorem książki „Admiral Byrd of Antarctica” (1960).
Na początku lat 50. XX wieku Gładych został zrekrutowany przez amerykański wywiad, Central Intelligence Agency (CIA). Wiadomo, że uczestniczył m.in. w projekcie „Karczoch” (Project „Architoke”), prowadzonym od sierpnia 1951 r. do 1953 r. W ramach tej operacji prowadzono badania nad technikami kontroli umysłu przy zastosowaniu m.in. hipnozy i środków psychoaktywnych. Nieliczne odtajnione materiały potwierdzają udział Gładych w „terapii” Dimityra Dimitrowa. Człowiek ten, będący bułgarskim opozycjonistą i współpracownikiem CIA (ps. Donald Donaldson, Lyle O. Kelly), był podejrzewany o próbę zostania podwójnym agentem na rzecz francuskiego wywiadu. Był więziony początkowo przez greckie służby specjalne, a następnie przez CIA. W toku przesłuchań poddawano go torturom. Ostatecznie, gdy zdecydowano się go wypuścić na wolność, jego nastawienie względem CIA było skrajnie negatywne. Przed Gładychem i dr. Robertem S. Ecke, lekarzem z Nowego Jorku, postawiono więc zadanie zmienienie tego nastawienia. Gładych i Ecke zajmowali się Dimitrowem przez pięć tygodni w tajnym ośrodku CIA w Fort Clayton w Panamie, i – jak to ówcześnie oceniono – ich praca zakończyła się sukcesem.
W 1958 r., po zakończeniu współpracy z CIA, Gładych przeniósł się z rodziną na zachodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, do Seattle. Znalazł zatrudnienie w firmie Boeing, gdzie pracował w latach 1958–1964, m.in. w dziale public relations. W ramach obowiązków służbowych m.in. podróżował po Stanach Zjednoczonych i na publicznych występach opowiadał o projektach swojej firmy i technice lotniczej, a także publikował artykuły w „Boeing Magazine”. Współpracował też z firmami Douglas i Lockheed. W tym okresie miał okazję pilotować różne typy samolotów tych firm. W późniejszym okresie zajmował się projektowaniem i produkcją zabawek-szybowców, a jeden ze swoich projektów („samolot wolnolatający”) opatentował w 1973 r. W późniejszym okresie, od lat 80. XX wieku, pracował jako psychoterapeuta w Steve Brashen Foundation – Mental Health Clinic w Bellevue, której był prezesem. Zajmował się jogą i używał jej w swojej praktyce. Posługiwał się tytułem doktora (Ph.D.). Po wojnie kilkakrotnie odwiedzał swoją rodzinę w Polsce, spotykając się m.in. ze Stanisławem Skalskim w 1995 r. Pod koniec życia mieszkał w mieście Issaquah koło Seattle.
Wokół postaci Gładycha przez lata narosło wiele mitów, z których część wspomniano powyżej. Dwa pierwsze dotyczyły jego drugiego imienia i daty urodzenia. Trzeci – próby zestrzelenia samolotu Churchilla. Szereg kolejnych związany był z samolotami, jakimi latał w lotnictwie amerykańskim: mity te opisano obszernie w oddzielnym artykule. Legendy powstały także wokół zwycięstw powietrznych Gładycha. Z jednej strony w literaturze (zwłaszcza polskojęzycznej) przez lata pomijano jego liczne zwycięstwa naziemne. Z drugie, w angielskojęzycznych artykułach prasowych i książkach można było przeczytać między innymi, że odniósł „47 zestrzeleń” bądź „ponad 50”, a zgłaszał wyłącznie te, przy których miał absolutną pewność, że zabił nieprzyjacielskiego pilota. W rzeczywistości, jak wynika z meldunków bojowych, meldował o wszystkich sukcesach, w tym także o samolotach Luftwaffe uszkodzonych na ziemi (a więc takich, w których w chwili ataku na nie było pilota). Regularnie pisywano także, że był pilotem „czterech sił powietrznych” i służył w lotnictwie polskim, Arméée de l'air, Royal Air Force oraz US Army Air Force: w rzeczywistości przez cały czas był oficerem Polskich Sił Powietrznych. W niektórych publikacjach przypisywano mu nawet udział w wojnie fińsko-sowieckiej w 1940 r., co wynikało zapewne z niezrozumienia historii 1/145 Dywizjonu.
Bez wątpienia najgłośniejszym i najczęściej powtarzanym mitem dotyczącym Gładycha jest historia jego „szczęśliwej 13”. W 1955 r. polski as w czasopiśmie „Royal Air Force Flying Review” opublikował swoje wspomnienia w artykule pt. „The Man I 'Killed'” („Człowiek, którego 'zabiłem'”). Opisał z nim swoje trzy powietrzne walki (z 3 czerwca 1940 r., 5 czerwca 1942 r. i z 8 marca 1944 r.), w których jakoby za każdym razem miał zostać w walce trafiony, a następnie – mimo okazji – nie dobity przez szlachetnego pilota Luftwaffe, lecącego myśliwcem z numerem taktycznym 13. Gładych opowiadał, że tożsamość swojego niemieckiego zbawcy poznał dopiero po wojnie, przypadkiem spotykając we Frankfurcie nad Menem niemieckiego asa Maj. Georga-Petera Edera i opowiadającmu swoje wojenne przygody. Nie ma cienia wątpliwości, że owo opowiadanie jest niemal w całości fikcją literacką, której nie da się potwierdzić w dostępnych źródłach archiwalych (np. meldunkach bojowych).
Major Bolesław Gładych zmarł 12 lipca 2011 r. w Marysville w stanie Waszyngton. Miał 93 lata. Był żonaty z Elizabeth z domu Peat. Mieli troje dzieci: córki Tolę Louise i Susanne oraz syna Michaela. W latach 2012–2023 podobizna Gładycha zdobiła usterzenie pionowe samolotu MiG-29 nr 115 z 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim.
Data |
Samolot |
Jednostka |
Zniszczony na pewno |
Zniszczony prawdo- podobnie |
Uszkodzony |
23.06.1941 | Spitfire IIB, RF-G (P8338) | 303 Dywizjon | Bf 109 | ||
23.06.1941 | Spitfire IIB, RF-G (P8338) | 303 Dywizjon | Bf 109 | ||
23.06.1941 | Spitfire IIB, RF-D (P8330) | 303 Dywizjon | Bf 109 | ||
23.06.1941 | Spitfire IIB, RF-D (P8330) | 303 Dywizjon | Bf 109 | ||
24.10.1941 | Spitfire VB, RF-Q (W3764) | 303 Dywizjon | Fw 190 | ||
05.06.1942 | Spitfire VB, RF-W (AD198) | 303 Dywizjon | Fw 190 | ||
25.06.1942 | Spitfire VB, RF-U (AA935) | 303 Dywizjon | 1/2 x Ju 88 | ||
10.06.1943 | Spitfire VB, WX-V (AR377) | 302 Dywizjon | Fw 190 | ||
08.09.1943 | Spitfire VB, WX-V (EE683) | 302 Dywizjon | Bf 109 | ||
08.09.1943 | Spitfire VB, WX-V (EE683) | 302 Dywizjon | Fw 190 | ||
21.02.1944 | P-47D-11-RE, HV-S (42-75393) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
21.02.1944 | P-47D-11-RE, HV-S (42-75393) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
08.03.1944 | P-47D-11-RE, HV-M (42-75410) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 * | ||
27.03.1944 | P-47D-11-RE, HV-O (42-75224) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
06.06.1944 | P-47D-22-RE, HV-V (42-26300) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
07.06.1944 | P-47D-10-RE, HV-L (42-75053) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
05.07.1944 | P-47D-22-RE, HV-Z (42-26044) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 | ||
12.08.1944 | P-47D-22-RE, HV-Z (42-26044) | 61 Dywizjon USAAF | Ju 88 | ||
21.09.1944 | P-47D-28-RE, HV-M (44-19718) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 ** | ||
21.09.1944 | P-47D-28-RE, HV-M (44-19718) | 61 Dywizjon USAAF | Bf 109 ** | ||
Razem |
17 |
2 |
1/2 |
Data |
Samolot |
Jednostka |
Zniszczony na pewno |
Zniszczony prawdo- podobnie |
Uszkodzony |
06.03.1944 | P-47D-4-RA, HV-I (42-22744) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 | ||
08.03.1944 | P-47D-11-RE, HV-M (42-75410) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 | ||
08.03.1944 | P-47D-11-RE, HV-M (42-75410) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 | ||
08.03.1944 | P-47D-11-RE, HV-M (42-75410) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 | ||
25.04.1944 | P-47D-20-RE, HV-Q (42-76458) | 61 Dywizjon USAAF | Fw 190 | ||
25.04.1944 | P-47D-20-RE, HV-Q (42-76458) | 61 Dywizjon USAAF | Ju 87 | ||
25.04.1944 | P-47D-20-RE, HV-Q (42-76458) | 61 Dywizjon USAAF | nierozpoznany | ||
Razem |
1 |
0 |
6 |
Wojciech Zmyślony